O jeden dzień dłużej niż wieczność chcę mieszkać w ogrodzie zwanym Miłością
Jeść pomarańcze, zakwitające namiętnością
Zerwać jabłka z jabłoni, która promienieje dniem szczęścia przebijającym smutki żywotów ludzkich
Gdzie rosa na trawie głosi słowa ciepła
Gdzie w słaby, nonsensowny proszek obracają się skały bezuczuciowe
Tam spotkam tą, której nigdy nie spotkałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz