Ulica, klub, stadion, lotnisko, plaża, łąki pełne ludzi-krów(dygresja dziwna, lecz mała)
Świdruje, świdrują dziury w mózgu
Poprzez nie płynie rzeka groźna
Lecz jej łożysko wśród nas leży
Wyobraźnia, sukces, niwelacja?
Żelazny bęben swym brzmieniem dotyka ścian wydaje się wiecznych wegzystencji kapryśnej jak rozpieszczona przez swego gacha kobieta(tu nie nierówności nieracjonalne!)
Jeden skok setek ludzi, jedna twarz setek ludzi, jeden głos...
Tylko ogólnie zagubiony artysta plecie trzy po trzy filozofie niezrozumiałe dla samych bytów wyższych
Dziś wydrwiony!
W swej głowie widzisz notkę zapisaną atramentem zmywalnym: "Zabić duszą równą duszom duszę filozofa"
A NASZE JUTRO?
Czy odejdzie cicho w karty dziejopisów jak Słowińcy i Galindowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz