Zabrane ich domy, one w rozproszeniu żyją w innych domach
Łemkowski ogień nadal się tli, w Bieszczadach i Beskidzie Niskim, w Beskidzie Sądeckim i na Rusi Szlachtowskiej wciąż widoczny, choć niewidzialny
Dzikie psy osamotnione biegały po łemkowskich łąkach, ich panowie na nowo żyją między północą a zachodem
2 godziny pożegnania, tam tylko pustkowie po nas zostanie, do nowej rzeczywistości na zawsze wrzuceni bezzgodnie, choć na pustkowie mogliśmy potem wrócić
Cmentarze przygnębione i zakryte już legionami trawy, nie płoną ku ich pamięci nieprzemijającej znicze, nie ma tam kwiatów z pobliskiego pastwiska
Czertyżne najpuściejsze z pustych, o Tyskowej tylko wiatr czasami opowiada niespiesznie, drogi Krywego już nie prowadzą do chyż, Żydowskie tylko w powietrznych zapachach nad nim i nad nami pamiętają z bólem o Łemkach
Tam jeszcze łemkowskie łąki rozkwitają, tam jest łemkowskie Niebo, tam łemkowskie dusze wracają i po wieki nad wiekami żyć szczęśliwie będą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz