Wy chamy zbolałe, wy fałszywe k*rwy, wy chciwe sukinsyny
Jeden z was chce dawać, drugi z was nie chce zabierać, trzeci chce pomagać
A wy służycie bogini mamonie, wy służycie bogini władzy, bogom chłodnym interesom, nie składacie ofiar na ołtarzach idei
Jak Szatan się współweseli z Pazuzu, kiedy ufnym idealistom mydlicie oczy swymi cudami, każdy z was ma monopol na prawdę, wszyscy się mylą, lecz ty, narcyzie, nie mylisz się, głosisz piękne, praktyczne proroctwo
Każdy z was ma rewelacyjne remedium na zły system: komuniści, nacjonaliści, feministki, libertarianie, konserwatyści
Wy sobie te krokodyle mordy z obleśnym, pazernym uśmiechem wycieracie ideami, ludźmi, którzy chcą coś zmienić, bo demoniczne zagubienie na widok świata opętało ich na amen, drzwi do dobrej zmiany zamknięte na cztery spusty
Jak wy kochacie moją naiwność, jak moja d*pa stała się twarda od waszych mięciutkich obietnic, a wasze serca są twarde na wieść o moim zawodzie, choć jak je dotykam, to nadal są miękkie
Wy intelektualne śmiecie, wy śmierdziele, co capicie perfidną hipokryzją, cóżem zyskał za moją duszę, którą ongiś zabraliście?
Piękną rzecz stworzyłeś na wieczny czas, losie, piękną nam stworzyłeś politykę
Ale memu skostniałemu sercu drodzy idealiści, i łza chce ciepłą strużką zbiec po policzku, gdy ucho me słyszy, jak ich natchnienie metamorfozy chcecie bezczelnie wykorzystać
Głupi jestem, bo wam ma niewiara pisana, głupi jestem, bo chcecie mego hajsu, a dacie mi za tą forsę magiczne wiadra z rzygowinami
Ch*j wam w d*py, obłudnicy, pocieszyciele zła, przyjaciele cwaniactwa
Głupi jestem, bo wami się nie interesuję, już lepsze mi zainteresowanie kupą gruzu, bo więcej korzyści mej głodnej satysfakcji to przyniesie
Jacy to oni przystojni w swym kłamstwie! A jaki ja jestem głupi w swej prawdzie!
Ja jestem otępiały, ja jestem wyzbyty czaru inteligencji, a oni niech na swych wykładach misję swej gównologii głoszą nam, bo złote pieniążki, platynowa władzunia są im i nam takie romantyczne...
Jeden z was chce dawać, drugi z was nie chce zabierać, trzeci chce pomagać
A wy służycie bogini mamonie, wy służycie bogini władzy, bogom chłodnym interesom, nie składacie ofiar na ołtarzach idei
Jak Szatan się współweseli z Pazuzu, kiedy ufnym idealistom mydlicie oczy swymi cudami, każdy z was ma monopol na prawdę, wszyscy się mylą, lecz ty, narcyzie, nie mylisz się, głosisz piękne, praktyczne proroctwo
Każdy z was ma rewelacyjne remedium na zły system: komuniści, nacjonaliści, feministki, libertarianie, konserwatyści
Wy sobie te krokodyle mordy z obleśnym, pazernym uśmiechem wycieracie ideami, ludźmi, którzy chcą coś zmienić, bo demoniczne zagubienie na widok świata opętało ich na amen, drzwi do dobrej zmiany zamknięte na cztery spusty
Jak wy kochacie moją naiwność, jak moja d*pa stała się twarda od waszych mięciutkich obietnic, a wasze serca są twarde na wieść o moim zawodzie, choć jak je dotykam, to nadal są miękkie
Wy intelektualne śmiecie, wy śmierdziele, co capicie perfidną hipokryzją, cóżem zyskał za moją duszę, którą ongiś zabraliście?
Piękną rzecz stworzyłeś na wieczny czas, losie, piękną nam stworzyłeś politykę
Ale memu skostniałemu sercu drodzy idealiści, i łza chce ciepłą strużką zbiec po policzku, gdy ucho me słyszy, jak ich natchnienie metamorfozy chcecie bezczelnie wykorzystać
Głupi jestem, bo wam ma niewiara pisana, głupi jestem, bo chcecie mego hajsu, a dacie mi za tą forsę magiczne wiadra z rzygowinami
Ch*j wam w d*py, obłudnicy, pocieszyciele zła, przyjaciele cwaniactwa
Głupi jestem, bo wami się nie interesuję, już lepsze mi zainteresowanie kupą gruzu, bo więcej korzyści mej głodnej satysfakcji to przyniesie
Jacy to oni przystojni w swym kłamstwie! A jaki ja jestem głupi w swej prawdzie!
Ja jestem otępiały, ja jestem wyzbyty czaru inteligencji, a oni niech na swych wykładach misję swej gównologii głoszą nam, bo złote pieniążki, platynowa władzunia są im i nam takie romantyczne...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz