Moją krwią ropa naftowa, mój krzyk to uliczny, skandaliczny ryk samochodów
Oddechem moim spaliny z silnika Diesla, zębatki kapłankami uświęcającymi moje jestestwo
Iskra elektryczna moim kielichem wina złożonym na ołtarzu maszyn, burzowy grzmot fabryczny moim chlebem złożonym u stóp komina
Moje ciało zbudowane z chromowanej stali, moja dusza wzniesiona rękami automatów
Moje oko połyskujące technoblichtrem, moje włosy w blasku nocnych świateł smarem mechanicznym błyszczące
Moja ręka narodzona w łonie robota, moje zmysły wytworzone w bezdusznej autofakturze pełnej zmechanizowanych ludzkich dusz
Oto ja, poeta-machina bez dusz minionych epok
Oto ja, człowiek-maszyna, industrialny huk w wiersz wyginał.
Oddechem moim spaliny z silnika Diesla, zębatki kapłankami uświęcającymi moje jestestwo
Iskra elektryczna moim kielichem wina złożonym na ołtarzu maszyn, burzowy grzmot fabryczny moim chlebem złożonym u stóp komina
Moje ciało zbudowane z chromowanej stali, moja dusza wzniesiona rękami automatów
Moje oko połyskujące technoblichtrem, moje włosy w blasku nocnych świateł smarem mechanicznym błyszczące
Moja ręka narodzona w łonie robota, moje zmysły wytworzone w bezdusznej autofakturze pełnej zmechanizowanych ludzkich dusz
Oto ja, poeta-machina bez dusz minionych epok
Oto ja, człowiek-maszyna, industrialny huk w wiersz wyginał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz