Tak niepokój we mnie zimową aurą się tli - dokąd zabierze ta fala doczesnych żywotów, gdzie zacumuję, i w płytkiej wodzie wykąpię się w cieple wszelkich bogów?
Śpię w ogrodzie, który między krzewami, w jedwabnych alejkach zatrzymał czas lata, ale ja nie jestem z nim zjednoczony, ciosami sztyletu zwątpienia ugodzony
Pełnia tej słodkiej prawdy - obiektywna czy subiektywna?
A ja dusza w niej zatopiona, gdzie tej przystani osnowa, jej kontury na widnokręgu ukazująca, a jednak stal się zatapiająca, pod mętnym oceanem się ukrywająca
Gdzieś jesteś pośród niebios, Jahwe, i z Tanachem kroczysz ku ziemi, by Salomon i Ewa znali przedsmak życia, które po życiu rozkwitnie pełnym życiem, nie dojdzie do mistycznych pałaców dusz zagubionych jęki i wycie
Gdzie czuwasz nad sprawiedliwością, Temido, i mądrość jak pomnik utwierdzasz, Zeusie, i jesteś frontonem wojny obronnej, Ateno
Wzrasta pszenica poprzez ciebie i twe sprężyste ciało, Mokoszy, i sądem jesteś dla przysięgi krótkiej w mowie i długiej w oszustwie, Welesie, i płonie w każdej wierzącej duszy twój święty ogień, Swarożycu
I ta dusza z ciałem się rozstała, czy z miłością wieczną zawarła świetliste przymierze?
Gdzieś ta dusza niepostrzeżenie odeszła, bez kłótni, stukotu, zgrzytów i szumu - czy z rajem się spotkała, czy następnemu życiu list nadała, czy nirwanę zagarnęła, czy jednak nic nie napoczęła, przystrajając kości ziemią?
Wierzyć chcę - świat się nie kończy, tak jak i rozmyślania i ta boska kawana
Wierzyć chcę - w dobre uczynki, dobrą mowę i dobre myśli, bo ta społeczność wychowa dzieci, które prawdę zaznały, które za rozkoszą i szczęściem już nie będą gnały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz