Gdzież w odmętach wody ma miłość, skryta przede mną zimną ścianą z ludzkich uczuć?
Ręką tafli wody tknę na niezbadaną chwilę, a ona w swej zieleni i błękicie proroctwa mi nie przekaże, jak przekazał Najwyższy swe posłanie Izajaszowi
Ręką czerwcowe drzewa tknę na momentów kilka krótkich, oczy skrywające niemiłość skieruję w jasną toń nieba, dokąd ptaki zmierzają, a tam pustka poza pustkami, tam uwięziony mój czas
Wysuszony mój ocean, a ja kłamię innym, że ocean mój to czystej i pięknej wody krainy
Jedna chemia za drugą leci, mój umysł krzywy, a me ciało pożywką dla chorób, one życie ofiarowują komu innemu
Lecz ciało wydane na śmierć, umysł to śmieszny przepadek, dopóki Ona nie pokaże mojej doli tej doli, w której samotnemu wzgórzu drugie wzgórze przypisane, a one zbratane z sacrum zwane miłością po wszystkie sny srebrme wszystkich ludzi.
Ręką tafli wody tknę na niezbadaną chwilę, a ona w swej zieleni i błękicie proroctwa mi nie przekaże, jak przekazał Najwyższy swe posłanie Izajaszowi
Ręką czerwcowe drzewa tknę na momentów kilka krótkich, oczy skrywające niemiłość skieruję w jasną toń nieba, dokąd ptaki zmierzają, a tam pustka poza pustkami, tam uwięziony mój czas
Wysuszony mój ocean, a ja kłamię innym, że ocean mój to czystej i pięknej wody krainy
Jedna chemia za drugą leci, mój umysł krzywy, a me ciało pożywką dla chorób, one życie ofiarowują komu innemu
Lecz ciało wydane na śmierć, umysł to śmieszny przepadek, dopóki Ona nie pokaże mojej doli tej doli, w której samotnemu wzgórzu drugie wzgórze przypisane, a one zbratane z sacrum zwane miłością po wszystkie sny srebrme wszystkich ludzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz