Dziecka oczy zapisały obrazy krwi, radośnie płyną poprzez oceaniczne, piwno-wódczane przestworza
Dziecka usta zapisały słowa cięte i kłute, narzucą oni na siebie togi patrycjuszów w swych gettach
Lecz pytają się moje wszystkie drogi, pytają się wielkich tego wieku:
"Czy dziecko utonie w elektronicznym bagnie, Holokaust tego wieku z werwą rozpoczęty?"
"Czy bagna ulic i nałogów nie pożerały dzieci, kiedy Sycylia i Kampania podeszły pod nasze bramy, kiedy prolczerwień w predestynacji swej nie kreowała punktów naszego życia?"
"Czy ten dzisiejszy, dziecięcy los, wywiedziony z ulic, zbudowany w domu, nie pokazuje nam lepszego złota?"
Czas najlepszy nigdy nie jest czasem dziecięcym, lecz pamiętaj, teraźniejszości, że kiedyś w tobie więcej wznosiło się nad masami żelaznych i drewnianych budowli
Taki raj jak drwiny pomniki wznieśliśmy na swoich placach zwycięstwa - nasze słońce, które jest tylko kruchą świecą
A czyż krzyk ich rozszarpanych przez nas wiek umysłów, lament poddaństwa wrażliwych musi znieść szczerozłoty, prosty i przyjazny uśmiech dziecka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz