Wszystkie me wiary to zdradliwe puszcze, które pokrywają lądy i morza Ziemi
Czyż one mogą być spokojnymi, szumiącymi i życzliwymi dąbrowami, pachnącymi borami sosnowymi, których świateł nadprzyrodzone dłonie mnie prowadzą?
A ja niczym maleńkie wróble, wojownicze jastrzębie płynę lekko nad ziemią, bo jej darem tylko twardy, bezlitosny grunt, gdzie nigdy nie schronię się przed żywiołami Arymana
Wciąż nie mogę z nadczucia cząstek uformować tego anielskiego, ognistego miecza, co miasta życia obroni, co widoki z gór dusz ochroni
Jeśli uczone księgi to prawo niezbywalne, jeśli obliczenia i nasza przejrzystość to święci budowniczowie, co składają ze swoich cyfr, słów i symboli teraźniejszość, niechaj utonę w labiryncie tych zdradliwych puszcz, co pokrywają lądy i morza Ziemi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz