XX-y wieku, czemuś objawił swą potężną moc, który gorzką megalomanią się okazał, a nie jednością, która ludy świata łączy pod swą świętością?
Nagasaki woła do niebios, by oślepiającą, piekielną światłość zdławić w zarodku, lecz wiatr głucho kroczy po pustych ruinach
Za Hiroszimą biegnie zbrodnia, swój chaos i pożogę jako rządy zaprowadza, lecz Temido, kogo wydasz na pastwę szlachetnego zabójstwa - tego, co utopił we wrzącej krwi miecz samurajski czy tego, co dla przodków-Greków izolacjonizm porzucił?
Niebo Buczy łunę czerwoną, duszami wypełnioną zawłaszcza jak łup, krzyk zastrzelonych wydziera i rzuca, lecz gdzie - o splamioną krwią ziemię, by roztrzaskać młotem ręce sprawiedliwości czy ku przestrzeni kosmicznej, aby Najświętszy Sędzia go usłyszał i spalił ciała zaprzańców, którzy nie poznali ani wiary, ani nomokracji?
Srebrenickie polany, czy pod adriatyckim słońcem piszecie o swych dzieciach patetyczne hymny i drżące lamentacje, aby ten król, co rządził w Jugosławii innymi królami, nie zapomniał, że pożarem wybucha poprzez trujący oddech Erynii wielki obóz koncentracyjny między Belgradem, Zagrzebiem a Sarajewem?
To helleńskie królestwo piekieł swe podwoje przede mną otworzyło, Nędza, Troski, Wojna, Niezgoda i Trwoga w orszaku jakby dionizosowym rozszarpują w rytm pieśni nienawiści ciała dyktatorów, które zakwitły złotem, atłasem i blichtrem, a teraz leżą ogłuszone, do śmierci, nie do życia zbudzone
I wiara we mnie rozkwita, jak polskie drzewa, idące pod rękę z młodą wiosną, że ogień podsycany przez właściwe wyroki nie zagaśnie, gdy podmuch przybędzie, wiatr siarczysty wraz z siarką z krainy, gdzie o słońcu Heliosa powiada się: "A cóż to? A gdzie to jest? My żyjemy pod jesiennym niebem i pod jesiennym niebem umrzemy"
Wielu pisze, wielu mówi: "nadzieja umiera ostatnia", więc i jej nie spuszczajmy w gorzkim wyroku do lochów, by tam umarła pierwsza, a nie jako ostatnia
XX-y wieku, czemuś objawił swą potężną moc, z których dłoni przyjęliśmy monety - na awersach lśnią życiodajne symbole, na rewersach na pustych polach życia słaniają się na nogach żywe trupy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz