Okrutne, betonowe pudło
Pełne napoi goryczy, zawiści, cuchnących i arkadyjskich wspomnień fałszywych
To zaraz runie, jak niderlandzka tama chłopca
Grzybami żrącymi i skazami meandrowymi czasu polane,
niczym Konwickiego pałac
Upadku wizja - Nostradamus ja?
Moje pokolenie poszło naprzód - tak! tak! nie! nie!
Hiobowa wieść codziennie przychodzi jak ciekawska melancholia
Czy aprobata czasów ukrytej w myślach Rowu Mariańskiego jest jak mundi dura lex*
Czy emigruję na zawsze w stalówkę pióra i różnorodniebiałą gładkość papieru.
Ktoś będzie prawdomówny.
* - tłumacząc z łaciny: "twarde prawo świata"
Pełne napoi goryczy, zawiści, cuchnących i arkadyjskich wspomnień fałszywych
To zaraz runie, jak niderlandzka tama chłopca
Grzybami żrącymi i skazami meandrowymi czasu polane,
niczym Konwickiego pałac
Upadku wizja - Nostradamus ja?
Moje pokolenie poszło naprzód - tak! tak! nie! nie!
Hiobowa wieść codziennie przychodzi jak ciekawska melancholia
Czy aprobata czasów ukrytej w myślach Rowu Mariańskiego jest jak mundi dura lex*
Czy emigruję na zawsze w stalówkę pióra i różnorodniebiałą gładkość papieru.
Ktoś będzie prawdomówny.
* - tłumacząc z łaciny: "twarde prawo świata"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz