Istoto pełna prawdy,
zamykająca w sobie granice wszystkich światów
Miliony imion niosą
chwalebnie na swych rękach ci, co zawierzyli się matce-wierze
Czy twa siła pozwoli
przed mymi oczyma zobaczyć twą prawdę o Ziemi?
Jak daleko wybiega poza
ramy naszych praw twe rzeźbiarskie dzieło, polichromia na
sklepieniu Kościoła Mariackiego, wiersz w ramionach romantyzmu lub
sentymentalizmu?
Czyż me życie musi w
swym przygnębiającym losie ustąpić śmierci, by ujrzeć twe
mocne, świetliste oblicze, istoto pełna prawdy?
Wciąż szlakami po górach
umysłu błądzę między panteizmem, pandeizmem, ignostycyzmem i
agnostycyzmem religijnym, wciąż na tych szlakach nie odnajduję
tego jedynego, uwielbionego szczytu
To, co narodziło się z
rąk ludzkich, polityczna przemowa na stadionie czy rozmowy mdłe
niczym ziarna ryżu w mętnej, wrzącej wodzie, przed tobą, istoto
pełna prawdy, niknie jak armia nocy emigrująca przed świtem
Istoto pełna prawdy,
dozwól mym modlitwom spełnić twe bezsprzeczne objawienie, dzisiaj,
gdy zmysły wciąż ciężko pracują lub jutro, jak ziemia zaprosi w
swoje głębiny prochy moje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz