Na Beringii twierdzę z diamentu wzniosłem, żar uśmiechu tępej rzeczywistości wody podniósł i gorzkie zimno mnie teraz przenika
W Sahulu geograficzne koleje losu ze słońcem kolaborowały, Nowa Gwinea to głowa moja, Australia mym torsem, a Tasmania stopami
Przecież mogę wstać! Zegar życia znów przyjemnie tyka!
Lecz cieśniny Beringa, Torresa i Bassa moje marzenia hukiem wód pogrzebały
Mogę jak olbrzym brodzić pod Cejlonem lub w płytkich wodach fale wzburzać pod Zanzibarem, lecz ciało me stalą przeplatane kamieniem
A sędziowie żaru uśmiechu tępej rzeczywistości filary mej duszy na śmierć wydały
Ciało jędrne, oczy żywią się oczyma, lecz me ręce puste i myśli Julii i Lotty wygłodniałe
Więc wszystko wiekiem trumny przykryte, i beznadziei plugastwo trwałe
Niech niebo mnie znów lodowcem przykryje, płatkami śniegu epiki, liryki i dramaty o mnie spisze
Beze mnie, na szczęście świata, lecz mego siarkowego kadzidła, przetrwają podtrzymujące (dobro)bytu lądy materii nisze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz