Prawdziwej miłości oblicze nie w kwiatach tkwi i nie w czekoladkach balowe, orkiestralne utwory odgrywa
Ona jest szara i zmęczona, esencję adoracji rozrywa
Prawdziwej miłości oblicze nie chadza za królewną, bo wdzięk jej grzech kradzieży dobroci popełnia
Prawdziwej miłości oblicze nie włościance i robotnicy miłości rozkosze jak łąkę kwiatami wyścieła, one ją spalą, a proklamują to jako haniebnego zwycięstwa pełnia
Prawdziwej miłości oblicze to samotny las, gdzie wiatr w szum odetchnięcia wprawia drzewa, a on niesie śpiew ptasi
Prawdziwej miłości oblicze niziny uczuć rozprzestrzenia i nadzieje gasi
Ono niknie na placach rzeczywistości, a promienieje na ulicach idei i alejach natchnienia
Ono jest manifestem braku wielkiego, gorącego wspomnienia
Odejdę do eremity dusz i anachorety umysłów, nie dla mnie przywileje cywilizacji.
One nigdy nie będą moimi przyjaciółmi, one nigdy nie zapuszczą we mnie konformistycznego kolektywu racjonalizacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz