Nie spojrzałem na wrota miłości, one demonstrują fronton jak jerozolimski Dom Pański
A za nimi toczy się po eryńskich¹ łąkach nordycki wiatr - dla Wysp Owczych chorał szarej codzienności, dla mnie, przybysza z południa, zjednoczone w oczach cierpienie i nadzieja
Gdy talar z brakteatem ciepłe pieśni o naturze ludzkości nad wodami spokoju wznoszą, dla mnie to powietrze Wenus², ta równikowa walka zgniata mnie, ciało rozsadza i ku istnieniu pyłu wiedzie
Nie moim znakiem miłość ekonomiczna, moim znakiem wieczna bitwa serca i rozumu
Dlatego miłościom słowackimi i mickiewiczowskimi pozwolę żyć w głębinach duszy, nikt poza światem wiary się o tym nie dowie
Bo w nich pływają chwytające idee sieci rozczarowania, a kotwica pozwala uciec ku Antarktydzie statkom przystrojonym codziennym szczęściem życia
A mój szczyt będzie wzgórzem morenowym, a nie skalistym rycerzem chmury przeciętności przebijającym
Szczęście życia będzie turystą, co raz w roku skuszony letnią aurą uznania odwiedzi mnie, resztę miesięcy uczynię martwym deszczem
Na cmentarzu jako nagrobek postawią mi życia ogromny sens
Jak pola bitew o niespełnioną naszą wolność przypomni naprzód wiele lata o otchłani mej miłości i raju mojej poezji.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
¹ Erynie: w mitologii greckiej trzy boginie - Alekto, Megajra i Tyzyfone, uosobienie kary, zemsty i wszelkiej nieprawości;
2 "powietrze Wenus" - nawiązanie do dużo wyższego ciśnienia atmosferycznego i niezmiernie wysokich temperatur powietrza na Wenus ze względu na skład tamtejszej atmosfery.
Jak pola bitew o niespełnioną naszą wolność przypomni naprzód wiele lata o otchłani mej miłości i raju mojej poezji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz