Cóż za urocza jedność - ta woda i słońce, ten chłód i żar wszędzie tam pozwalają się rozgościć posłańcom jesieni
Te ogniki w tafli wody błyszczące, jak boskie dzieło obwieszczające
Nie ma tak nieskończonego, morskiego widnokręgu, lecz i bez tego to cud przyrody pyszniący się jak kamień szlachetny
Wkoło gwardia - zielone drzewa i trawa im bliźniacza, w słońcu skąpane, ujrzę taki widok gdzieś w krajobrazie, lecz uczucie innym wrażeniem wypielęgnowane będzie
Trwaj, Zalewie Sulejowski, po nieodgadniony twój kraniec, w takim stanie - syntezie słońca i jesieni, zalewaj mnie swym rozkosznym chłodem
To przeszło po trajektorii mych myśli na moście między Smardzewicami a Nagórzycami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz