Wiele wieków pod twą promieniejąca chwałą egidą szlaki świata przemierzyli twoi czciciele, Boże
Skłóceni w sporach, wyznaniach, doktrynach i ideologiach trwają jak niklowany pomnik
Choć górskie potoki rozumu zasilają tą rwącą i rozkoszną rzekę wiary, tam w górach pozwalają wytrwać i próby czasu wytrzymywać
Żebyśmy ciebie w niebiosach i na niwach ducha oglądali, o Boże, oni nie muszą schodzić do doliny gehenny i na wzgórza pokoju i miłości kroczyć w obłokach teistycznych idei
Bo ten, z którego dłoni wypłynie woda pokoju dla świata, przyjdzie, gdy zalśni wieczne słońce, do zamierzchłych kronik odsuwając te wszystkie niespokojne noce
Światu na wszystkich szerokościach i długościach skaliste ramy egzystencji wyznaczyłeś, niech ich nie wywrócą huraganfasze i nie zatopią autorydeszcze krwawej myśli
Lecz nasza prawda niech nie wychodzi poza ten religijny święty gaj, gdyż dla naszej wiary są mieszkania, a nie metropolie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz