Fenomen współczesnej poezji młodych– nieczytanie poezji.
wtorek, 26 stycznia 2010
poniedziałek, 25 stycznia 2010
"Ludzie"
Nie rozpatruj, moja droga:
"A cóż Ci złego uczynili Cyganie?"
"A cóż Ci złego uczynili anarchiści?"
"A cóż Ci złego uczynili akademiccy mentorzy?"
Nie przystoi to powiadać
Nie wiedzą ludzie, że w doły się wpedzają,
Gdzie widzą wszystkich w swoistej jedności.
I co zrobić mogę?
Że jedną ręką tamtą lornetkę odkładamy,
A drugą bierzemy kolejną.
środa, 13 stycznia 2010
"(Zły) kibic" II
Moim skrajnym skromnym zdaniem, stawiajmy na ultrasów, bo tylko oni są jeszcze w stanie nadać żywszego koloru naszemu futbolowi, który jest skorumpowany, chciwy i wiecznie podminowany. Nie obawiajcie się ultrasów - oni nie są wandalami, degeneratami czy (broń Boże!) osobami z sadystycznymi skłonnościami. To ludzie, kochający piękną stronę sportu, kochających okazywać i "przetwarzać" pozytywną energię. I wreszcie, last but not least, to uzależnia jak kokaina, od pierwszego razu!
niedziela, 10 stycznia 2010
"(Zły) kibic"
Jak postrzegają kibiców, wiadomo. Przez pryzmat lat 90', kiedy to chuligani niepodzielnie panowali na stadionach. Dziś, zdaje się, że te czasy minęły. Fani A.D. 2010 – policja bardziej radykalna, kibice zwróceni w stronę ultras, nie ruchu hooligans, A społeczeństwo polskie jak się do tego ustosunkowuje? Wcześniej napisałem "zdaje się, że te czasy minęły". Jeśli zatem mówimy o tym w kontekście naszego społeczeństwa, niestety,chyba nic się nie zmieniło. Tacy ludzie jak ja, którzy uwielbiają i wspierają kluby, którym kibicują, są nadal potencjalnymi mordercami czy wandalami. Czasami lepiej nie przyznawać się, że kibicuje się Legii Warszawa, Lechowi Poznań czy Polonii Bytom. Nie. Nie względnu na to, że ktoś może rozpocząć krótką i konkretną, acz nie raz jeden krwawą oraz pasjonującą dla fanów sportów walki dyskusję. Można powiedzieć, że kocha się Juve,Bayern, Arsenal czy Celtic Glasgow, wtedy Ty, drogi miłośniku sportu, może w Polsce nie będziesz już pod czujnym okiemczyhających na każdy "zły" krok kibica. Bo wkońcu chyba tyle nie masz szmalu, by jeździć co tydzień lub częściej do Szkocji czy Niemiec, chyba, że robisz tam jako"gastarbeiter" lub operator szaletów publicznych. To pewnie możesz na to sobie pozwolić. Ale cóż. Brak już tej atmosfery, i nie wspominam już tu o hoolsach, lecz to, że futbol przypomina baseball, czyli priorytet to piknik. Idzie nażreć się,napoić, tylko siedzi i jest bierny, i nic go nie obchodzi, aby dopingować "swoich kochanych zawodników". Lecz i tak to nic go nie obchodzi, czy wygra, przegra lub zaliczy remis. Gdzie zaangażowanie? Dlaczego policja niszczy zarówno hoolsów, jak i ultrasów? Wrzuca ich do jednego worka? Policja i społeczeństwo musi sobie uświadomić, że ten lub ta, co chodzi w szaliku drużyny,którą kocha, nie jest od razu szatańskim pomiotem. Okazuje tylko przywiązanie do drużyny. I złe to jest, że krzyczy! Krzyczy i nawołuje do bezecnych zbrodni! A kibic tylko śpiewa, o czym? O tym,że jest przywiązany do drużyny.