To my, innowiercy - ogłupieni, ale nie głupi
To my, współżyjący z naturą - bez polityki, bez gospodarki, bez społecznych symboli
Czy religijna koegzystencja będzie naszą strawą?
To my, innowiercy - ogłupieni, ale nie głupi
To my, współżyjący z naturą - bez polityki, bez gospodarki, bez społecznych symboli
Czy religijna koegzystencja będzie naszą strawą?
Dla tych, którym tęskno do podróży
Ponieść swe myśli - na kołach samochodu, na szynach kolejowych, w powietrzu na stalowych skrzydłach
Oczami duszy ujrzeć Rysy, Śnieżkę, Łysicę
Mazurskie jeziora bezszumnie trwające
Jurajskie skały wapienne wyrzeźbione przez miliony lat
Górę Św. Anny, gdzie kamieniołomy, wapiennik i amfiteatr
A potem ujrzeć je oczami ciała, wzmóc bicie radości, posmakować ujarzmianie ciekawości
Poprzez Śląsk, Małopolskę, Podlasie, Warmię i Pomorze
Kształtować swój światopogląd, nasycać się widokiem, co prze do papieru i płótna
Niszczyć nawracające jądro zwątpienia, pocieszać siebie stale naturą i architekturą
Dotykać maszyn parowych, cegieł i kamieni zamków, chłodu rzek, jezior i mórz, kory starodawnych drzew, co tworzyły święte gaje
I bez ustanku budować siebie, rozszerzać się o nowe horyzonty animy
Do końca, który na nas cierpliwie oczekuje.
Dla "Ethereal Rhapsody" Simon'a O'Shine'a i Sergey'a Nevone'a
Oglądam polski serial W.M. - on wzniósł moją nostalgię ponad Himalaje, ponad Olympus Mons
Siedzę odrętwiały w fotelu - wiem, że przyszłość stała się grozą niepewności
Jakże brak tej przeszłości, tych lat, co uciekły bezpowrotnie i pozostaną w mym ja roztrzaskanym przez brutalność życia
Ja pragnęło żyć, konsumować energię wszystkich żywiołów, zaspokajać głód wiedzy, zwiedzać relikty dziejów, które śpią w budowlach i przyrodzie
Za tymi latami, co uciekły bezpowrotnie, już nie biegnę, bo nie dogonię
Bo pozostaną w historii, i nikt ich już nie tknie, i nikt ich już nie ożywi.