poniedziałek, 18 czerwca 2018

"Odległe sacrum, bliskie profanum"

Gdzież w odmętach wody ma miłość, skryta przede mną zimną ścianą z ludzkich uczuć?

Ręką tafli wody tknę na niezbadaną chwilę, a ona w swej zieleni i błękicie proroctwa mi nie przekaże, jak przekazał Najwyższy swe posłanie Izajaszowi

Ręką czerwcowe drzewa tknę na momentów kilka krótkich, oczy skrywające niemiłość skieruję w jasną toń nieba, dokąd ptaki zmierzają, a tam pustka poza pustkami, tam uwięziony mój czas

Wysuszony mój ocean, a ja kłamię innym, że ocean mój to czystej i pięknej wody krainy

Jedna chemia za drugą leci, mój umysł krzywy, a me ciało pożywką dla chorób, one życie ofiarowują komu innemu

Lecz ciało wydane na śmierć, umysł to śmieszny przepadek, dopóki Ona nie pokaże mojej doli tej doli, w której samotnemu wzgórzu drugie wzgórze przypisane, a one zbratane z sacrum zwane miłością po wszystkie sny srebrme wszystkich ludzi.

"A State of Trance"

Muzyczne ciągi obrastają nas, porwani my w podróż po wizualizacjach

Wzrok nasz płynący lekko po laserowych promieniach, co kolorami swymi wtłaczają w nas stan transu

Umysły nasze w świecie elektronicznej nadświadomości, oczy nasze wyprzedzają rzeczywistość

Zobaczyliśmy niebo ze słońc, gwiazdy z ognistej geometrii wizualizacji, usłyszeliśmy stan transu, światła na scenie do innego wymiaru naszą religię zaprosiły

Stan transu obudzony w nas, w stanie transu wyprzedzamy rzeczywistość.

"W kręgach banalnej rzeczywistości, na Ziemi nie z tej Ziemi"

 Dla "Missing" Sero.Overdose


Gdzież odlatujesz, myśli wesoła, czy moim wierszem cię dogonię?

Ciepłych ramion człowieczych mi brak, słońce wygnane przez szare chmury

Moja wiaro, radosna ma pocieszycielko, królowo, co władasz mym królestwem uczuć

Z gwiazd całego kosmosu utkałaś i odziałaś mnie lśniącym płaszczem, co kolory świata przyniósł mym rozpadającym się marzeniom

Dotyk stworzony z miłosnych chwil nie dla mych oczu, nie dla mych myśli, a dla mych głupich snów, co ich dreszcz przez me tkanki przelatuje

Moja wiaro, radosna ma małżonko i bezczasowa przyjaciółko, twe niewidzialne lico niczym szechina, w każdym świętym miejscu twa obecność z uśmiechem dla mnie

Słyszę twój śpiew, wsłuchuje się zapamiętale w słowa twej pieśni, na spotkanie ci niecierpliwie wychodzę

A słowa tej pieśni: „ty i ja wobec wszelkich bogów wiecznym małżeństwem, ty i ja wtopieni wobec siebie w agape, ty i ja poza fizyczności zamkniętym światem, ty i ja w transcendentnym wywyższenia świecie”.