środa, 16 grudnia 2015

"Ogłupieni, ale nie głupi(wiara, którą czczę)

To my, innowiercy - ogłupieni, ale nie głupi


To my, współżyjący z naturą - bez polityki, bez gospodarki, bez społecznych symboli


Czy religijna koegzystencja będzie naszą strawą?

środa, 9 grudnia 2015

"Voyager"

Dla tych, którym tęskno do podróży



Ponieść swe myśli - na kołach samochodu, na szynach kolejowych, w powietrzu na stalowych skrzydłach


Oczami duszy ujrzeć Rysy, Śnieżkę, Łysicę


Mazurskie jeziora bezszumnie trwające


Jurajskie skały wapienne wyrzeźbione przez miliony lat


Górę Św. Anny, gdzie kamieniołomy, wapiennik i amfiteatr


A potem ujrzeć je oczami ciała, wzmóc bicie radości, posmakować ujarzmianie ciekawości


Poprzez Śląsk, Małopolskę, Podlasie, Warmię i Pomorze


Kształtować swój światopogląd, nasycać się widokiem, co prze do papieru i płótna


Niszczyć nawracające jądro zwątpienia, pocieszać siebie stale naturą i architekturą


Dotykać maszyn parowych, cegieł i kamieni zamków, chłodu rzek, jezior i mórz, kory starodawnych drzew, co tworzyły święte gaje


I bez ustanku budować siebie, rozszerzać się o nowe horyzonty animy


Do końca, który na nas cierpliwie oczekuje.

poniedziałek, 7 grudnia 2015

"Za tymi latami, co uciekły bezpowrotnie"

Dla "Ethereal Rhapsody" Simon'a O'Shine'a i Sergey'a Nevone'a



Oglądam polski serial W.M.  - on wzniósł moją nostalgię ponad Himalaje, ponad Olympus Mons


Siedzę odrętwiały w fotelu - wiem, że przyszłość stała się grozą niepewności


Jakże brak tej przeszłości, tych lat, co uciekły bezpowrotnie i pozostaną w mym ja roztrzaskanym przez brutalność życia


Ja pragnęło żyć, konsumować energię wszystkich żywiołów, zaspokajać głód wiedzy, zwiedzać relikty dziejów, które śpią w budowlach i przyrodzie


Za tymi latami, co uciekły bezpowrotnie, już nie biegnę, bo nie dogonię


Bo pozostaną w historii, i nikt ich już nie tknie, i nikt ich już nie ożywi.

wtorek, 24 listopada 2015

"Ambient"

Podróż zmysłów zaczęła się



Wzrokiem sięgam tam, gdzie sięgnąć nie mogę



Słuchem słyszę to, czego usłyszeć nie mogę



Smakiem czuję cierpką słodycz, psychodeliczną sieć



Co wciąga w sensualny harmider



Dotykiem oglądam otoczenie - sensory wkraczają w ostateczny etap



I koniec ambientu - a w czaszce gra dalej muzyczne LSD, lecz znika wyobraźnia



Kosmos uciekł, wizje rozpłynęły się - znów nastały nudności, co wirują zawsze tak samo aż do furii.

środa, 18 listopada 2015

sobota, 14 listopada 2015

"Ten świat, tamten świat"

Dla tych wszystkich, o myślą o przyszłości


Czarna żółć jak podagra gryzie me myśli


I tęsknie do tych dalekich konstelacji, ciał niebieskich oblanych ciemną tonią tajemnicy


Nie dojrzysz ich gołym okiem, teleskopem


Kiedy ludzka stopa dotknie drugiej Ziemi - nie wiesz ty, nie wiem ja


Tam woda i powietrze też wyznacza rytm życia, taki sam, a tak odmienny


Jesteśmy tu - świat jest piękny, a taki brzydki


Jesteś tam - niech tamten świat będzie jak dla Słowian Wyraj


Jesteśmy tu znów - panta rhei, życie takie samo, a jednak inne po tych przebytych latach świetlnych


Przeszłość nie wróci, na zawsze pozostanie poza Wszechświatem.

wtorek, 10 listopada 2015

"Trance is for the dreamers"

Przebudzenie marzeń - to mój los


Śnię na jawie - jestem w Niebie, tu, na Ziemi


Śnię na jawie - ona mym przewodnikiem


Co wskazuje swym palcem na Niebo, tu, na Ziemi


Trance jest dla marzycieli


Dla nas, burzących nią osnowę zwykłych spraw.

piątek, 6 listopada 2015

" Ty Ja"

Dla "Echoes of Waves" i "Touched by an Angel" InnerSync'a



Szept fali morza zrobił krok, drugi krok, trzeci krok


Jest tak blisko, a tam słońce walczy z widnokręgiem, by przegrać


W szepcie fali jesteś Ty, która będziesz moją Afrodytą


Narodzisz się tak jak ona z morskiej wody, a może stepowej trawy, górskiej skały, piasku pustynnych wzniesień


Bóg miłości zstąpi tutaj, pośród nas


I wiarę mi podaruje, która serce napełni rozkoszą


Bo ty będziesz moją Afrodytą, moją Utopią.

"Kult przeciętności"

Ciężar klątwy to wymowny grymas na mej twarzy


Niewidoczny, w moich resztkach duszy śmiejący się ze mnie


Oto przyszłość, wyczytana dzisiaj: inteligentni są straceni


Pomocą nie będzie megalomania ani pewność siebie


Z psychofizyczną Biedą przemierzamy świat, rujnujemy siebie, by innych rujnować


Po to, by spocząć w grobie, bez spokoju jak za życia, tak i po śmierci


Ty, stworzycielu o wielu imionach


Mogłem narodzić się personifikacją kultu przeciętności


Dlaczego tak nie postąpiłeś - czy już zapłaciłem za grzechy poprzednika?

wtorek, 3 listopada 2015

"Oczy bólu"

Oto moje wspomnienie


Krzyczące bólem i tym, co w głębinach ukrywam


Ukrywam nawet przed sobą samym


Czas śmierci nadejdzie, ona mnie zaatakuje


Lecz nawet niebiosa, które mnie nie słyszą


Nawet nie wiedzą, kiedy rigor mortis przywdzieje me ciało


Kiedy głos rozpaczy stanie się martwy - tego niebiosa nie wiedzą


Czy przyjmując do swego domu wieczny sen


W wiecznym śnie będziesz oczekiwać na mnie?


Życiodajny kwiat, bogini, co usunie zmęczenie z mej twarzy, mego wnętrza


Co wygra dla mnie sens, żebym przypomniał sobie, dla kogo buduję mój świat.

wtorek, 27 października 2015

"Do wieczności, do nieskończoności"

Dla "The Hammer Has Fallen" i "Purple Heart" Sabatonu


Łza krąży po twarzy - to przeszłych dni sentymentu zwiastun


Dzisiaj idę po przyjemny chłód wieczności - ona czeka na mnie od zawsze


Dzisiaj idę po nieskończoność - by mnie objęła i wyrzuciła w łąki stworzone przez aniołów


Źle, gorzej, najgorzej - to rak zamieszkały w mym mózgu


Na łąkach stworzonych przez aniołów będziesz Ty


To nagroda za martwe życie, które tak już długo trwa.

niedziela, 25 października 2015

"Dziewczyna o imieniu Samotność"

Dla "Miss You" Simon'a O'Shine'a i po raz drugi dla "Romancing the Stone" State of the Union


Dotyk Samotności zburzyła moją świadomość


Która chciała walczyć, szukać iskier pocieszenia w płynących odmętach nas samych


Jesteś tylko ty, dziewczyno o imieniu Samotność


Pragnę cię zabić - fascynowaniem się przemocą, pokarmem, napojem, ucieczką w księgi i cybernetyczną przejażdżki


Lecz zabijam siebie, dopóki ty tu jesteś, dziewczyno o imieniu Samotność


Powiedz mi, Samotności, kiedy odejdziesz, jak odchodzi młodzieńczy zapał i ekstaza


Kiedy rzeczywistość dojrzałości puka do bram


Co straciłem?


Co zagubiłem w nieznanej puszczy życia?


Co mową i czynem mam udowodnić, Samotności, abym zyskał Ciebie


Ty, której nigdy nie zobaczyłem na horyzoncie


Horyzoncie, obwieszczającym nowy rozdział.

wtorek, 13 października 2015

„W smutnym, zbetryzowanym świecie”

Dla tych wszystkich, co dążą do utopii


 Z bezkresu, który wyprzedza czas i przestrzeń


 Trafiłeś na piedestał ideałów, Halu Breggu


 Przemoc to niechlubna pamiątka z dziejów okrucieństwa


 Roboty to niebiańscy wysłannicy, bohaterowie niegodni pożałowania


 Ulder i glider to pochwała ludzkości, stechnicyzowanych ziem


 Brytem zbetryzowany mężczyzna upija zniewolone instynkty


 Perto to album fotograficzny z przeszłości, zawieszonej gdzieś nad nami


 Nie ma namiętności, nie ma wyzwań, nie ma śmiechu, nie ma twórczości


 Choć pokochałeś Eri, Halu Breggu, będziesz obcym wśród obcych


 Lecz historia przyszłości może się o nich upomni


 I wrócą ludzie do ludzi i radość do radości


 A betryzacja zostanie skazana na śmierć


 Tylko czy ludzie chcą wrócić do ludzi?

niedziela, 4 października 2015

"Goryczy, moja przyjaciółko II"

W piekle błyszczy słońce


Bezchmurne niebo płynie tak wolno nad nami


Muzyka natury chce mnie schwytać w łagodnych tonach


A to tylko namiastka raju, którego nie dosięgnę


Zgorzknienie udaje miłość i myśli, że go nie zauważę


Nadejdzie taki rok, miesiąc, dzień, godzina, minuta


Kiedy rozebrane zostanie piekło przebrane za Niebo


I pójdę donikąd, tam, gdzie zagra dla mnie przeznaczenie.

czwartek, 1 października 2015

"Ta sama melodia"

Dla "Dream About You" Simon'a O'Shine'a



Wciąż brzmi ta sama melodia


Co skrzydeł dodaje i wznosi nad ten biblijny padół łez


Choć nie skąpimy sobie nam zmian


Czy walczymy z nimi czy się im poddajemy


Wciąż brzmi ta sama melodia


Ale nie ludzką rzeczą jest wiedzieć to


Czy miłość bezsłownie nadejdzie cicho


Czy zaśpiewa całą swą mocą niby aojda w helleńskiej świątyni


Albo u bram Sparty


I wszyscy to wiemy


Że miłość obudzi każdego z nas.

niedziela, 27 września 2015

"I ja kiedyś zniknę"

Gdy zamknę na zawsze powieki i mrok położy rękę na mnie


Czy moja wiara się spełni niby marzenia najbardziej upragnione


Że zamieszkam w raju literatów, co ten świat pchał w ogień bólu


Zabili siebie wódką, heroiną, psychotropem, tytoniem, kulą


I gdzieś daleko za kosmosem, w raju literatów zamieszkali


I ja kiedyś zniknę, gdy ostatnia pora roku u mnie zabrzmi


Na moje żądanie lub żądanie losu


I zamieszkam w raju literatów.

sobota, 26 września 2015

"Tam, gdzie skończymy naszą podróż"

Po raz drugi dla "Angel of Hope" Martina Libsena


Nie, to nie Niebo


Nie, to nie królestwo Zeusa


Nie, to nie Nawia


Spotkamy się w miejscu


Gdzie po kres wszystkich rzeczy ucztować będziemy


I świętować władzę przyjaźni i emocji, co składa rozbite serca


I nakazuje celebrować światło szczęścia


Wy, drodzy przyjaciele, czeka na nas miejsce, wymykające się imaginacji


Ty, którą nigdy nie spotkałem - jeśli los utopi szanse tutaj


Spotkam cię tam, gdzie skończę swą podróż.

czwartek, 24 września 2015

"Indywidualiści"

Cmentarzysko indywidualistów spala mnie


Kolektywy to nasi towarzysze


Iluzja indywidualisty umiera wśród jednolitości


Na wieki pogrzebana w ziemi indywidualistów.

"Dla tej, której nigdy nie spotkałem IV"

Dla "Angel of Hope" Martina Libsena


Myśl uczucia niknie


Myśl umysłu ginie


Gdy patrzę przez łzy w oczach na twój miraż


Głęboko ukryty wewnątrz mnie


Wzburzone powietrze porywa cię, nie ma cię


Lecz w przyszłości z mirażu narodzisz się Ty


I odkryjesz we mnie szósty zmysł


A ten zmysł to Miłość.

wtorek, 15 września 2015

"Moja wieczność"

Umysł mówi: "zostań"


Serce odpowiada: "odejdź"


Rozdarty morzem wątpliwości między lądami pewności, których nigdy nie dojrzałem


Tak daleko jest do brzegów, których nigdy nie dojrzałem


A sztorm swą potęgą staje się zagrożeniem


Czy zatonę?


Czy dobiję do brzegu?


Czy jakaś latarnia nada swym światłem nadziei te słowa, które tak bardzo pragnę usłyszeć?


O tym przekonany jestem - płynę


Lecz czyż nie lepiej by było osiąść na dnie morza niż nigdy nie ujrzeć lądu?

niedziela, 13 września 2015

"Samobójca"

W niebiosach lśni pokusa nowego życia


Ja na skrzydłach orlich wzbijam się po nie


Szatan wzgardził, a Bóg ukarał


Klątwą wrażliwości, która bez litości morduje serca


I nikt o tym się nie dowie, choćby pędzący czas zwolnił


Czas zburzyć firmament doczesności


Nie wiem, czy czeka na mnie nagroda spełnienia marzeń


Nie wiem, czy czeka na mnie kara wieczności w strachu i bólu potężnie promieniującym mą duszę niczym Wszechświat


Ja na skrzydłach orlich wzbijam się po raz ostatni


Resztka nadziei toruje mi drogę do nowego życia...


...bo samobójca to mój przyjaciel.

sobota, 5 września 2015

"Anarchia"

Atak lewej strony - zagubienie zatrute tajemnicą poznania siebie


Atak prawej strony - jezioro mej jasności zatrute zagubieniem


Jezioro mej jasności stało się marsjańskim morzem


Które przeminęło


Które zabiło zbyt wiele smaków żywota


Które może nigdy nie istniało.

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

"Ja, jurodiwy"

Szaleństwo jest imieniem wypalonym na mej twarzy


Ale szaleństwo ujrzysz tylko oczyma duszy


Me milczenie jest psią prośbą o grzechu wybaczenie


Ale nawet moi mentorzy nie są skropieni wiedzą, czym jest ten grzech


Może mentorzy moi wybrali mnie jurodiwym


Ale oglądać go będzie tylko ja.

niedziela, 2 sierpnia 2015

"Dla tej, której nigdy nie spotkałem III"

Dla David Surok - Dream(Peter Smith Remix)


Głos w pustce bez końca woła


Nic staje się wszystkim


Głos w pustce bez końca krzyczy


Za tą, co stanowi moje serce i umysł


Za tą, co jest snem nieziszczonym


Jesteś obrazem, niszczonym przez lata mych emocji skrytych przygnębionych


Nie ma światła, rozświetlającego mą drogę


Gdzie jesteś?


Gdzie będziesz?


P.S. Z powodu pewnych zawirowań związanych z internetem wiersz został opublikowany na blogu jakiś tydzień po jego napisaniu.

niedziela, 21 czerwca 2015

"Gwiazdy będą nasze"

Dla "Streamline" VNV Nation


Jutro już sięgniemy podróży międzygwiezdnych


Nadprzestrzennymi tunelami popędzimy w Wielki Obłok Magellana


Lecz jutro nikt nie wie, kiedy nastanie


Wieczna wojna w nas trwa


Lecz przetrwamy mimo horroru dziejów


Nowe kolonie, nowe planety


Miasta i wsie miliarda cudów złożone z betonu oraz metali


Niech dziś nadziei woda gasi pragnienie optymizmu przyszłości.

wtorek, 16 czerwca 2015

"Brat Smutek i siostra Rozpacz"

Forsą nie dojedziesz do miasta zwanego Szczęściem


Brat Smutek i siostra Rozpacz uciekli z Nowhere City


By (nie)winne dusze miażdżyć swą mocą


Ja tak bardzo się myliłem, mea maxima culpa


Mea maxima culpa - kolorowa materia zgniotła moje nogi i już mnie nie niosą


Mea maxima culpa - słodycz spijałem z markowych ubrań


Mea maxima culpa - przebierałem się za Hajs


Wszystko płynie, to już wiedzieli przed wiekami


Wszystko płynie, a wraz z nurtem odór mojego bólu.

niedziela, 14 czerwca 2015

"Kara od Absolutu"

Człowiek umarł za życia


W sidłach rozlanej krwi w czaszce uwięziony


Czy to boska kara, że umarł za życia?


Linia żywotu zerwana, to czas dośmiertnej wegetacji


I co mu Absolut szykuje?


Mroźne piekło, śródziemnomorskie niebo czy pusty czyściec?

wtorek, 26 maja 2015

"O jeden dzień dłużej niż wieczność"

O jeden dzień dłużej niż wieczność chcę mieszkać w ogrodzie zwanym Miłością


Jeść pomarańcze, zakwitające namiętnością


Zerwać jabłka z jabłoni, która promienieje dniem szczęścia przebijającym smutki żywotów ludzkich


Gdzie rosa na trawie głosi słowa ciepła


Gdzie w słaby, nonsensowny proszek obracają się skały bezuczuciowe


Tam spotkam tą, której nigdy nie spotkałem.

niedziela, 17 maja 2015

"Wybrzeża tego świata"

Na wybrzeżach tego świata nie ma bliskiego mi portu


Lata piękna minęły i chorobą duszy się stały


Nie ucieknę od tego, w czym los każe mi trwać


A nie wiem, w czym trwam


Czy na wybrzeżach tego świata są plaże


Gdzie morze wyrzuca na brzeg jaśniejącą nadzieję


Która myśli niepokoju wymaże nowym sensem bytu.

sobota, 9 maja 2015

"Syntezatorowa miłość(dla tej, której nigdy nie spotkałem II)"

Dla "Romancing the Stone" State of the Union



W bieli ujrzałem blask twego smutku oczu


W czerni urzekła mnie radość twej twarzy


Reguluję pierwszy filtr - miłość gromi zło(czymkolwiek by było)


Modeluję brzmienie drugim filtrem - wyrzucam spalone słowa frustracji


Trzeci filtr dołącza się do budowy dźwięku - nie ma murów, nie ma błyskawic złości


To wszystko dla tej, której nigdy nie spotkałem.

wtorek, 5 maja 2015

"Zbrodnia tęsknoczasu"

Dla "Someone Like You" Ram & Susana



Zachmurzone niebo burzy gromadzi się nad moją krainą


A słońce, które je rozgrzebuje swymi palcami-promieniami - to ty


Twoje ciepło trawi me myśli popękane przez tęsknoczas


A to tylko iluzja snu


Tęsknoczas pożera mnie znów.

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

"Industria"

Dla "Roter Schnee" Feindfluga


Duch maszyny, duch komina, duch szybu


Wzlatuje w niebiosa ku swej chwale zwycięzcy


Pokonał wody, zwyciężył lasy, podeptał parki i skwery


W wojnie straszliwej i przenikającej


Jam obłożony mieszanką emocji


Nie dane mi wiedzieć


Czy to ideał piękna


Czy to zemsta przyrody...



czwartek, 19 marca 2015

"Chcę powitać nową erę"

Dla L.


W niezmierzonych wieżach bloków cię spotkałem


Róża i jaśmin goreją ponad twym ciałem ukrytym w wysokościowcu


Myślami tworzę swoją rzeczywistość


Gdzie miłość żyje, krusząc destrukcję czasu


W tej miłości jestem ja


W tej miłości jesteś ty


Dotyk jej przebudzi egzekucję cichej rozpaczy, która we mnie trwa


My nadzieją się nakarmimy


A wieczność stanie się możliwa.

poniedziałek, 23 lutego 2015

"Dla tej, której nigdy nie spotkałem"

Dla "Epiphany" Solitary Experiments i po raz drugi dla "Lost Love" Simon'a O'Shine'a i TrancEye'a


Z więzienia zwanego sercem, moim sercem


Uciec ze swej celi chce uczucie, wypełnione w swej tkance ciepłem


Które jednoczy umysły zakochanych


Które nadaje dla nas fale wzniosłości i radości


Które stanowi autostradę do raju miłości


Które nieuczynione nikomu zamienia się w antarktyczną, lodową pustynię.

niedziela, 15 lutego 2015

"Ja, reprezentant tej rzeczywistości"

Dotarłem do Pól Elizejskich - wicher niosący wieść tam wspaniałą to sztuczny powietrza pęd


Dotarłem do Nieba - barokowy splendor tam to trujące kominy industrii


Dotarłem do Utopii - mirakl wielki niczym Krzyżtopór obrócił się tam w gruz bez znaczenia


Wiara to degeneracja


Nadzieja to smród


Miłość to kłamstwo.

poniedziałek, 9 lutego 2015

"New romantic"

Dźwięk klawisza syntezatora to słowo umiłowania


Melodie syntezatora to czyn umiłowania


Miłość biegnie niespiesznie przez obwody


I to jest elektroballada


Ballada na syntezator i automat perkusyjny.

niedziela, 8 lutego 2015

"Żart losu"

Wpatrzony w wieczorny dym, co krąży gęsto po ciemnym dachu


Samotność moje ciało owija drutem kolczastym


Żądza miłosnej przygody tli się w resztkach ogniska, co ociepla mnie


Idę donikąd, tam, gdzie zagra dla mnie przeznaczenie.

sobota, 7 lutego 2015

"Dekada, czyli krocząc pośród pisania"

W minionym miesiącu, styczniu, minęła już dekada od założenia bloga. Mówiąc słowami pewnego biznesmena zagranego przez Cezarego P. w filmie "Skrzydlate świnie": "jestem daleki od werbalizowania entuzjazmu". O tak, to jest prawda. Moja twórczość była doceniania, była też gnojona, szczególnie, gdy zaczynałem, czyli dekadę temu, w drugiej klasie przysłowiowej "gimbazy". Napisałem do tej pory może z 200-250 wierszy, kilka opowiadań, prowadziłem krótkotrwałe cykle, w których przyznaję, byłem mocno niekonsekwentny. Ale to już zostało z tyłu, daleko za plecami, i nie sądzę, bym wrócił do tego, podobnie jak do prozy. Od czasu do czasu napiszę jakiś refleksyjny materialik, ale to nie jest nic zorganizowanego. Bo i tak najważniejsza jest poezja. W niej przekazuję swoje myśli, uczucia i to wszystko, co jest zdefiniowane przez to niesamowite zjawisko, badane przez religioznawców, mistyków, filozofów czy wszelkich fascynatów kultury, jakim jest dusza. W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy czytają, to, co napisałem, dziękuję za pochwały i krytykę. Fakt, jestem za to niezmiernie wdzięczny, ale w tym momencie tworzy się melanż radości i zgorzknienia - radości, gdyż przetrwałem dekadę, choć zapewne niezbyt rozpoznawalny, ale czy to powinno mieć znaczenie? A zgorzknienia, ponieważ zawsze mogłem napisać więcej, bo wiele pomysłów szybko przychodziły na ten świat i szybko z niego odchodziły, szczerze mówiąc, już nawet teraz nie pamiętam, co chciałem zawrzeć w niektórych wierszach, tym bardziej, że są zamaskowane za mgłą przeróżnych środków ukrywających właściwą treść. Ale i tak się cieszę, że wytrwałem dekadę. I należy mieć nadzieję, że wytrwam kolejne dziesięć wiosen, tylko co ja napiszę w roku 2025, w wieku 35 lat...

niedziela, 25 stycznia 2015

"Pocałunek trupa"

Gdy przybędę na ostatni ląd


Z całożyciowej wycieczki dookoła świata


Nic nie odnajdziesz w moim podróżniczym plecaku


Miłość upokorzona będzie zamknięta w moim lochu dłużej niż wieczność


Przepaść idzie do mnie, ja spoglądam w jej oczy niby mroźne piekło


I nic tam jest


Do widzenia, świecie plugastwem zszataniony


Przepaść idzie do mnie, a ja zaprzyjaźniam się z nią.

niedziela, 18 stycznia 2015

"Opowieść o rozbracie"

Dla "Figueras" Fast Distance'a


Serce królujące demonicznie


Na huragan rzuca chwałę mocy miłości


Teraźniejszość wzięła rozbrat ze szczęściem przeszłości


A pokrzywa nostalgii i forsycja zdjęć minionych dni to przyszłość


Taki jest właśnie koniec żywota duszy.

sobota, 10 stycznia 2015

"Czy warto było wracać z gwiazd"

Dziś w nocy nie mogłem zasnąć. Cały czas moje myśli wirowały. A to dlatego, że czytam obecnie jedną najsłynniejszych powieści Stanisława Lema zatytułowaną "Powrót z gwiazd". Przeczytałem na razie pierwszy rozdział, i jestem aktualnie w środku drugiego(powieść tą już czytałem w 2008 lub 2009 roku), ale już mi się nasuwają refleksje. Akcja powieści dzieje się w bliżej nieokreślonej przyszłości, w tej przyszłości są już możliwe podróże międzygwiezdne, a nowoczesność i blichtr technologii wręcz wylewają się w hektolitrach na powierzchnię Ludzie już ze sobą nie wojują, nie kłócą się, nie zabijają i nie intrygują - czemu? Bo zostali poddani betryzacji, zabiegowi, który uniemożliwia w efekcie wyzwalanie się zła z ludzkich serc i umysłów poprzez odpowiednie reakcje na myśli. Niestety, mimo, że w powieści Lema człowiek może podróźować ku gwiazdom(bo właśnie z gwiazd wraca główny bohater powieści, Hal Bregg), to ludziom nawet się nie śni, żeby polecieć znów statkiem ku gwiazdom jak Ikar w stronę słońca, bo to zbyt duże ryzyko - w końcu jak mają się odbywać międzygwiezdne wojaże, niech angażowane do nich będą roboty, w końcu zostały one do tego stworzone i nikt z ludzi nie ucierpi, kiedy one będą ginąć w kosmicznej pustce.  Do dziś opinie na temat tego, czy "Powrót z gwiazd" jest utopijny czy antyutopijny są o dziwo podzielone, ponoć nawet sam Lem miał wątpliwości co do charakteru przyszłej, zbetryzowanej Ziemi. Wedle mojego wybitnie subiektywnego zdania, "Powrót z gwiazd" jest dziełem smutnym i napawającym lękiem. Co z tego, że jest spokój, bezpieczeństwo, sielanka(z pewnością pozorna), jak człowiek utracił przez wyidealizowane koncepcje przodków zdolność i chęć do walki oraz pragnienie odkrywania nowych rzeczy, a rodzaj ludzki żyje tak naprawdę w nudnym świecie iluzji wykreowanym przez betryzację, tak jak w złudzeniu żył Guy Montag z "451 stopni Fahrenheita" Ray'a Bradbury'ego, bohaterowie "Nowego, wspaniałego świata" Aldous'a Huxley'a czy Delta-90 z "My" Jewgienija Zamiatina. Wiele już przeczytałem powieści sci-fi, i wiele z nich prezentuje przygnębiającą przyszłość, jak jeszcze np. "Milion nowych dni" Bob'a Shaw'a, ukazujący świat końca XXII wieku, gdzie ludzkość stała się nieśmiertelna dzięki substancjom zwanymi biostatami, a tego, kto chce się kiedyś spotkać ze śmiercią i odejść w zaświaty, należy uszczęśliwić poprzez podawanie biostatów, choćby na siłę, a nuż przejrzy na oczy i dostrzeże wspaniałe zalety nieśmiertelności. Tak jak napisałem, jestem dopiero w II rozdziale i całkiem możliwe, że "Powrót z gwiazd" jeszcze zmusi mnie do przemyśleń, ale niekoniecznie już nocnych.

środa, 7 stycznia 2015

czwartek, 1 stycznia 2015

"Pragnienie odpowiedzi"

Dziś, słuchając takich utworów jak "Long way home" ATB, "You may love" nagrany przez Simon'a O'Shine'a wespół z Eskovą czy inne utwory z repertuaru polskiego twórcy trance jak "Tears of memories" czy remiksu dzieła Sergey'a Nevone'a pt. "Nature" , stawiam przed sobą pytania; te pytania są oznaką zgorzknienia, rozczarowania, wszechowładniającego poczucia pustki i zagubienia. Te pytania to: "czy znajdę tą jedną, jedyną miłość?" , "gdzie zmierzam?" , "czy śmierć to kontynuacja nihilizmu czy wybawienie z doczesnych, ziemskich trosk?" , "czy rozumię świat i czy jestem rozumiany przez niego?" ,  "czy to, co stworzyłem, ma sens?" , "czy wrażliwość to przekleństwo?". Zdaje się czasem, że na te pytania nie ma odpowiedzi - nie ma ich we mnie, nie ma ich w innych, nie ma ich w Buddzie, Bogu czy innej superistocie mającej moc tworzenia. I kiedy nachodzi mnie myśl, że nie ma odpowiedzi, tym bardziej się zastanawiam nad nimi, tak jakby pragnienie odpowiedzi na te pytania napędzało mój umysł. Wiadomo, egzystencja nie jest koniecznie łatwa, codziennie walczymy o przetrwanie w ten czy inny sposób. Tylko czy przetrwanie oferuje nam jakąkolwiek nagrodę, co jest celem przeżycia na tym świecie? Napisałem w "Nowych kolorach" , w moim najnowszym wierszu tak: "moi przyjaciele nie zaglądają w dusze[...]". Jeden z moich przyjaciół powiedział, że zaglądając do duszy, można się przerazić. Czy zatem to, co rozdziera nasze dusze, te egzystencjalne pytania, które sobie zadajemy, są niczym z najstraszniejszego horroru? Wydaje się, że panicznie się tego boimy. A prowadząc refleksję nad nimi, ten paniczny strach tylko wzmagamy. Ale niezmiernie jest trudno się pozbyć otoczki pytań o ogólnie rozumiany sens naszych czynów i myśli. Czy pora umierać, jak napisał Tomasz Beksiński w swym ostatnim felietonie "Fin de siecle" czy może pora na nowe życie, tylko ciekaw jestem, na jakie życie...