Sędziwe lata już na was ciążą
Wasze skały rysują spontaniczne piękno
Świętokrzyska woda źródlana łagodzi przywary duszy
Lecz kultura ludu inna
Wzrokiem oblewam najdalsze horyzonty
Niczym na tatrzańskich turniach
Choć ziemia skalana wszelkościami
Budzicie eksplozją mego ciała zachwyt
Ze Świętego Krzyża, Szczytniaka i Łysicy dostrzegłem koniec świata
Tam końca wędrówki zazna skamieniały niczym słup soli pielgrzym
Co nas czeka za horyzontami?