wtorek, 24 listopada 2015

"Ambient"

Podróż zmysłów zaczęła się



Wzrokiem sięgam tam, gdzie sięgnąć nie mogę



Słuchem słyszę to, czego usłyszeć nie mogę



Smakiem czuję cierpką słodycz, psychodeliczną sieć



Co wciąga w sensualny harmider



Dotykiem oglądam otoczenie - sensory wkraczają w ostateczny etap



I koniec ambientu - a w czaszce gra dalej muzyczne LSD, lecz znika wyobraźnia



Kosmos uciekł, wizje rozpłynęły się - znów nastały nudności, co wirują zawsze tak samo aż do furii.

środa, 18 listopada 2015

sobota, 14 listopada 2015

"Ten świat, tamten świat"

Dla tych wszystkich, o myślą o przyszłości


Czarna żółć jak podagra gryzie me myśli


I tęsknie do tych dalekich konstelacji, ciał niebieskich oblanych ciemną tonią tajemnicy


Nie dojrzysz ich gołym okiem, teleskopem


Kiedy ludzka stopa dotknie drugiej Ziemi - nie wiesz ty, nie wiem ja


Tam woda i powietrze też wyznacza rytm życia, taki sam, a tak odmienny


Jesteśmy tu - świat jest piękny, a taki brzydki


Jesteś tam - niech tamten świat będzie jak dla Słowian Wyraj


Jesteśmy tu znów - panta rhei, życie takie samo, a jednak inne po tych przebytych latach świetlnych


Przeszłość nie wróci, na zawsze pozostanie poza Wszechświatem.

wtorek, 10 listopada 2015

"Trance is for the dreamers"

Przebudzenie marzeń - to mój los


Śnię na jawie - jestem w Niebie, tu, na Ziemi


Śnię na jawie - ona mym przewodnikiem


Co wskazuje swym palcem na Niebo, tu, na Ziemi


Trance jest dla marzycieli


Dla nas, burzących nią osnowę zwykłych spraw.

piątek, 6 listopada 2015

" Ty Ja"

Dla "Echoes of Waves" i "Touched by an Angel" InnerSync'a



Szept fali morza zrobił krok, drugi krok, trzeci krok


Jest tak blisko, a tam słońce walczy z widnokręgiem, by przegrać


W szepcie fali jesteś Ty, która będziesz moją Afrodytą


Narodzisz się tak jak ona z morskiej wody, a może stepowej trawy, górskiej skały, piasku pustynnych wzniesień


Bóg miłości zstąpi tutaj, pośród nas


I wiarę mi podaruje, która serce napełni rozkoszą


Bo ty będziesz moją Afrodytą, moją Utopią.

"Kult przeciętności"

Ciężar klątwy to wymowny grymas na mej twarzy


Niewidoczny, w moich resztkach duszy śmiejący się ze mnie


Oto przyszłość, wyczytana dzisiaj: inteligentni są straceni


Pomocą nie będzie megalomania ani pewność siebie


Z psychofizyczną Biedą przemierzamy świat, rujnujemy siebie, by innych rujnować


Po to, by spocząć w grobie, bez spokoju jak za życia, tak i po śmierci


Ty, stworzycielu o wielu imionach


Mogłem narodzić się personifikacją kultu przeciętności


Dlaczego tak nie postąpiłeś - czy już zapłaciłem za grzechy poprzednika?

wtorek, 3 listopada 2015

"Oczy bólu"

Oto moje wspomnienie


Krzyczące bólem i tym, co w głębinach ukrywam


Ukrywam nawet przed sobą samym


Czas śmierci nadejdzie, ona mnie zaatakuje


Lecz nawet niebiosa, które mnie nie słyszą


Nawet nie wiedzą, kiedy rigor mortis przywdzieje me ciało


Kiedy głos rozpaczy stanie się martwy - tego niebiosa nie wiedzą


Czy przyjmując do swego domu wieczny sen


W wiecznym śnie będziesz oczekiwać na mnie?


Życiodajny kwiat, bogini, co usunie zmęczenie z mej twarzy, mego wnętrza


Co wygra dla mnie sens, żebym przypomniał sobie, dla kogo buduję mój świat.