środa, 29 czerwca 2022

"Po pierwsze Europa"

 Dla "Better Off Dead" Suicide Commando



Zniszczone zikkuraty Twórcy Wszechrzeczy, co na jego ciele jak tatuaże wdzięczy się miłosierdzie, stroi się wojna, na jego muskułach łamią się miecze, i goreje rzeź w Buczy, masakra w Srebrenicy

Spalone te świątynie miłości, słowo słodkie a jak harfa brzmiące, stroniące od blasfemii i cudzołóstwa, a jak płonie ta lawa, dymi ten wulkan, co łagodny jak mleko był, a przebudza się w szale berserka, co litość porzuca!

Czy na pewno wszystko zostało obliczone? Czy na pewno wszystko zostało zaaranżowane? Czy na pewno wszystko ku górze idei wyniesione? Czy na pewno wszystkie gołębie serca pokoju nie zostały złamane?

Pędzi rakieta z wyrzutni wieloprowadnicowej, by spłonęła księga jedynej świętości, by podbić i zamienić błędy, przeinaczenia i narrację mariażu fałszu oraz prawdy

Pędzi kula z karabinu maszynowego, aby niewidoczny cud stał się mistyfikacją, aby skrzydła spragnionej boskiej cząstki duszy obudziły się nad kamienującym tłumem, wzlecą ku hańbie niewiary

Brama Brandenburska spłonie, ucieknie w stos lamentujących kamieni, i powstanie arena roślin oraz kształtnych, nieuosobionych mozaik

Wieża Eiffla z rykiem się obali, zgromadzą się w agonii iskrzące metale, i wzniesiona zostanie arena ołtarzy oraz posągów

Nowe imperium zdepcze żelazną nogą gromady Nieuczłowieczonego, nowe imperium zgniecie kamienną pięścią te domy Jordanu, gospody Kanaanu, Synaju i Fenicji 

Ulice i tak się wykąpią we krwi, staną się akwenem, gdzie bitwy małe i wielkie nawzajem się przeganiają

Śmierć raju - śmierć demokracji

Śmierć pierwszego wieku - śmierć demokracji

Nowy Napoleon z rąk papieża siły koronę odebrał, zdekapitował wolność

I jaki powołany do życia będzie oddział szturmowy?

poniedziałek, 13 czerwca 2022

"Wiek prawdy, tysiąclecie szczęścia"

 Idę skalistą drogą - z niej ku widnokręgowi kroczą mój przyjaciel Narcyz i mój kochanek talent

Biesiadują na wzgórzach osmolonych płomieniem pożądania, w wirze tańca dotykają piekielnego raju

Narcyzie, twa miłość ma perlisty śmiech, strąćże z wieży sądu życia moja kochanka talent

A on odrośnie jak krzak na pogorzelisku, a ty się nim zaopiekujesz, bo słowami wciąż opływa jak wiatr, który szumy spokoju kreuje w odległych lasach

I wtedy zanikniesz, Narcyzie, a z twoich prochów narodzi się w trudzie człowiek, ulepiony z doświadczeń jak Adam przez Boga

Bo słońce jeszcze podtrzymuje niebiosa wiary, i ono umrze, lecz ja umrę spełniony, bo zobaczyłem krzyczącą niedoskonałość, która utraciła starczy smak zgorzknienia.

"Imperializm II"

 Przed imperium gopników poległem po raz drugi

Przed imperium gopników poległem po raz trzeci

Czemuż złoto mądrości i odwagi nazwać muszę zardzewiałym żelazem spływającego krwią tchórzostwa?

Czy artystyczna odwaga to sztylet, który przebija politykę i społeczeństwa, by ujrzały prawdę, ale i wyboiste drogi uliczników zamordystycznie wyrównuje?

O świecie dyskutujący z przemocą, czy jej słowa są lustrem jej urody, jakie masz oblicze, przemocy, co się obwołujesz despotycznie najświętszą matroną?

Czemu twa pustynia pożera łapczywie oazy radosnych bogów, którzy zrywają dla ludzkości figi i daktyle, by piękno chłodziło w długie, gorące dni szum walki, która piszczy i wrzeszczy z bezsilności nad potokami umysłów

Niech szabla z szablą krzyżuje się w klatce Faraday'a, niech krew zmywa krew na ścieżkach piwa, kokainy i grzmiących tatuaży

Lecz niech nie słyszę gwaru bitwy, co jego chaos i moje ogrody zmiażdży w uścisku wodza i jego gwardii

Słodyczy euforii, nie przemijaj, czekam na ciebie na przełomie dnia zwycięstwa i nocy klęski.

"Równokult"

 Czyli poetycka wariacja na temat tego, co by było, gdyby serialowy "Brave New World" potoczyłby się dalej



Soma obrócona w ostrzał artyleryjski dusz, rakiety noży otwarły nową otchłań, która jest stara

Wrócił do Nowego Londynu stary, wyświechtany zabobon - że nieszczęście epsilonowych mas można zastąpić długim, starodawnym szczęściem, co jego miano jak upiór unosi się nad Nowym Londynem - równokult

Orgia-porgia muzeum ciekawych czasów się stała, przywrócona moc Boga, która promiskuityzmem się nie skaża

Seanse czuciofilmów obrazami Boga zasłonięte, propaganda dei jak Statua Wolności krzyczy pewnym siebie wzrokiem, średnie wieki to bramy do nowoczesności

Niewola znów ubrała swe ciemne, bez żadnego blasku szaty, wolność znowu w niezbadany Wszechświat uciekła

Epsilony pełne wściekłości, wrzaskiem pełnym tak goryczy, jak i nadziei, oznajmiają nowy fakt: "Boże, zsyłasz równość, niech ona cnotliwość zbudzi, niech ona dżihad alfom i betom wypowie, święta wojna przeciw brudnemu seksowi niech trwa, aż do śmierci lub dżizji z elitarnych kast psa"

"Ró-wno-kult! Ró-wno-kult!" - z ulic Nowego Londynu niebiosa pełne tej nowej utopii, z której śmieje się jej rywalka, antyutopia

Alfy i bety skulone i przerażone, w oczach ich płonie tęsknota za światem, który nic nikomu nie dał, śmiał się z piękna i wdzięku

One wojennej pożogi nie znają, bo slogany i frazesy senne zgromadziły w nich bolesną przyjemność

Lecz na obliczach epsilonów wyryte jak w wapiennej skale jakże wojskowe, butne słowa: "dżizja lub śmierć, pięścią złam ich czaszki i w umysły z impetem się wwierć"

Rozlana krew, dar al-harb w ziemi nieszczęśliwego szczęścia - oto opowieści, zabite wraz z alfami i betami w pogromach, oto ich minione imiona, o których z nienawiścią powstaną teatralne pieśni i knajpiane przyśpiewki

Nowy, wspaniały świat po raz tysięczny zastępuje nowy, wspaniały świat

Średnie wieki to bramy do nowoczesności - moralność znów opluta, wolność znów wygnana, Bóg znowu wszystkie cierpienie w dalekich, skrytych za zasłoną duchowości wynagrodzi swoim sługom

Wspólność zabita przez monogamię, która nieprawość kamienuje

Identyczność zamordowana przez modły do Boga, którego ekstazą są jak na azteckim posągu rysunki z niemoralnej krwi

Stabilność na karę śmierci skazana przez cierpienie, dyskryminację i lekceważenie, będzie wyła jak nordycki olbrzym z bólu i strachu przed śmiercią, którą nią wstrząśnie

Oto synteza abrahamowa, rozpoczęta eksterminacja niewinnych w swej winie od nowa

Wiary złączone, by równości zanieść ofiarę, która przeminie wraz z Bogiem, końca nie będzie jej dziejom i glorii

Nowy, wspaniały świat, który przemocą wydziera wątpliwą godność

Nowy, wspaniały świat, którego narratorem będzie danse macabre

Nowy, wspaniały świat, który kiedyś zostanie znów ukrzyżowany - jak wszyscy potomkowie z jego dynastii, która zawsze będzie drwiła ze smutku i frustracji zniewolonych.