środa, 21 grudnia 2011

"Tarnowskie Góry - Gliwice"

Przed lewicą moją, przed autobusem

Żółtozłoty oblat mknie w błękicie i szarości

Oglądam go jak najdziwniejszy zabytek

A ono stoicko się rozpędza

I leci w dół, bo wie, co go oczekuje

Tak zwykle, jak zwykle

Niezaślepiony

Lecz dawno, kilka godzin temu

Mógłbym zaglądać w ciemność

Chmura brunatna nadgryza kawałek

Lecz oddaje go bez szkody

Zatopiony w ciepłych wodach melancholii

Muszę to zapamiętać

Choć to nawet wyrzuci ze swej pamięci niepamięć.

20.10.2011

"Oblubieniec"

Gdzie się podziałeś, o ókohany?

Niech ci w podróżach po zawale serca

Wszędzie zabiera to epitafium:

Niech skóra ucieka ze skwierczeniem

Niech oczy wypływają nieustannie śluzem

Niech obróci się on w kwas i nażre się szpikiem

Niech nalane twarzysko znaczy bezczasowy ból

Ty czerwony demonie!

Ukryty za kurtyną propagandy złotej

Niech zła klątwa budzi cię z koszmaru w koszmarze

Teraz baw się ze swym ojcem

Bo nie wiesz, jak ci przygotowano... 

piątek, 16 grudnia 2011

"Strach"

Pędziłem i latałem wśród kafli pseudołaźni

Za drzwiami omiotłem oczyma sypialnię

Pod nieboskłonem sufitu pikowałem niczym myśliwiec

Czy duch, czy człowiek, czy demon

Oko lewe zabiło mi

Lecz cofnięte trwało w oczodole

Pędziłem i latałem wśród kafli pseudołaźni

Chciałem uciec pod opiekę sypialni

A w niej naprawdę przetrwałem

I świadomość wróciła mi umysł.

środa, 14 grudnia 2011

"Analiza"

Tak wiele lat, małych lat

Zmierzałem do Słońca

Gdzie ktoś zawarł moją przyszłość

Biegłem, by zatopić się w przyjaznym smaku życia

Bujać się w kołysce hedonizmu

Biegłem do świata

Który okazał się chłodnym mirażem

Na pustyni tego, co zlewa się ze mną

Na pustyni prawdziwej nicości

Niech przyjdzie Budda z Chrystusem

I podadzą mi swe księgi

Gdzie biec mam.


piątek, 2 grudnia 2011

"Słowa wielkie i małe" 11

"Nie od rangi meczu zależy ranga kibica" Aleksander Kumor

" Siła to ostateczność, do której uciekają się nie udolni" Salvor Hardin, bohater cyklu "Fundacja" Isaac'a Asimov'a

"Smutny: nie wiem"

Z dedykacją dla wzruszenia


Dlaczego przychodzisz sam, człowiecze jakiś tam?

A może ślepa dusza ma nie zamieszka jeszcze w pałacu intymnie wymarzonym?

Za błogosławieństwami gnę jak błyskawica perunowa na spotkanie z ziemią

Wciąż jestem na torze szyn wyzbytych

I pędzę jak światło Ra na spotkanie z ziemią

Choć w betonie niewzrokowalnym nadal tkwi niezłomna moja mimrzeźba

Iluzję studiuję, tak prawdziwą jak każda prawda.

piątek, 25 listopada 2011

"Próżnia"

Puste wspomnienia zamknięte w pustym pokoju

 

W mojej próżni namiętności

 

Puste wspomnienia otwarte w pełnym pokoju

 

Wypełnionym tanimi perfumami w próżni

 

Próżnia pączkuje

 

A ja powietrze smakuję

 

Naturalnie ostre i nieprzeniknione

 

Lecz kto będzie mi mecenasem we wszechniebycie.

sobota, 5 listopada 2011

"Polecanka" 16

Dziś przedstawię po dłuuuuuuuuugiej nieobecności artykuły stricte kibicowskie(a może też nie). A więc:

http://www.celticpoland.com/dzial/sekciarstwo - artykuł o waśniach na sportowych trybunach między szkockimi lojalistami i narodowcami, a także irlandzkich republikanów;

http://www.dialogi.umk.pl/dresiarze-antropologia-chuliganie.html - artykuł o tym, dlaczego chuligani dawni i teraźniejsi lubują sie w sportowych markach.

"Słowiańszczyna"

Dla gitarzysty z katowickiego dworca kolejowego


Pieśń jasnowłosej zamyka się w sosnowych borach

Szukając odpowiedzi

By nawoływać do chat jednakich mchem i drewnem

Szukając boskich łask

By trud w lesie umacniał nas, Słowian

Pieśń jasnowłosego zamyka się w sosnowych borach

Szukając odpowiedzi

By wspomóc podróżników umęczonych

Podpłomykiem, miodem i piwem

By sławić w świecie wielkim i małym

Wojowników miłości i gościnności

Wojowników chrobrych, ukrytych w mroku puszczy dróg.

poniedziałek, 24 października 2011

"Sztandar konformistów"

Twój kwas wytrawia mi znamię samotności

Bo zasiadłem wygodnie po tamtej stronie barykady

Oni zabiegani w zieleni prostokąta, oni pędzący w czerni torów Koloseum

A ja ukierunkowany na to

I pływający w gęstwinie przyjemnego nonkonformizmu przeklętego

Nie lubi mnie student

Nie lubi mnie nauczyciel

Ani mądry filozof, ani policjant z butelką prawnej cieczy

Raz żrącej, raz łagodnej

Lubi mnie żużel, piłka nożna

Hokej na lodzie i siatkówka

Tak ,wesz fanatyzmu mnie pogryza

A was jedynie chwila tutejsza.

poniedziałek, 6 czerwca 2011

"W poszukiwaniu nigdy nieodnalezionego sensu"

Patrzę w tył

 

Dalekich 21 lat

 

Tyle tysięcy mil wstecz

 

Do roku 1990

 

Po co poznawać dobro,jak nie wiesz, co to jest?

 

Po co poskramiać te względne zło, jak obłok nihilizmu kładzie się wszem i wobec po znanym ci świecie

 

Sens dla mnie pozostał na moje wieki wieków amen

 

Bo z tą miłością żadna powabna dziewczyna nie wygra

 

Ani młody chłopak,pełen marzeń bez form, lękiem odzianych na jego ciele

 

Wiara, która swoimi prowadnicami niczym w lokomotywie kieruje się do tego, co mi jeszcze nieznane

 

Okrzei 20! Okrzei 20!

 

Mam wiarę, że dla kimś jestem bratem, choćby przez te półtorej godziny

 

Niech mnie te wiary wędrują ze mną do ostatniej stacji!

 

Nie wiem, kiedy

 

Nie wiem, gdzie

 

Nie wiem, ile

 

Nie wiem, po co

 

Nie wiem, dlaczego

 

Nie wiem, czy bezcelowo

 

Nie wiem, na wieki wieków amen.

poniedziałek, 23 maja 2011

"Lunatykowanie, czyli Mjuzikland 1"

Sam utwór, który ukazał się na przełomowym albumie "Vienna" zespołu Ultravox w roku 1980, wywołuje u mnie zamieszanie w myślach, co nie oznacza, że "Sleepwalk" to utwór po prostu słaby. Jest najlepszy na "Vienna'ie" zaraz za utworem tytułowym, który obok "Hymn" i "Dancing with tears in my eyes" należy do najbardziej rozpoznawalnych kompozycji autorstwa tej kapeli z Wlk. Brytanii. "Sleepwalk" charakteryzuje się dynamicznym, agresywnym i rock'owym brzmieniem, choć ta ostatnia cecha jest z lekka na wyrost, a to dlatego, że nie pojawia się w tej kompozycji nic oprócz perkusji i syntezatorów(i rzecz jasna wokalu). Utwierdzanie się w rock'owym brzmieniu utworu z "Vienna'y" wzmacnia rzekoma solówka gitarowa, która zaczyna się ok. 1:12 min.  Niestety, to nie gitara elektryczna, możliwie zmodyfikowana syntezatorem gitarowym, a zwykły, klawiszowy syntezator; być może to słynny Minimoog, pierwszy seryjnie produkowanie syntek na świecie. "Sleepwalk", jak zresztą większość utworów muzycznych, ciężko jest opisać bez niejasnych ogólników. Dlatego warto to posłuchać, a link do utworu podam później. Tekst i tłumaczenie, którego opublikowałem dość dawno, bo w styczniu, jest typowym przykładem utworu kreowanego przez U-Vox, czyli tekstu pełnego natchnienia, zachwytu, melancholii i poetyckiej tajemniczości, ale również smutnego i zdającego się, że podmiot liryczny gubi się w świecie, pytanie pozostaje, w jakim to świecie. Czytając, a potem dokonując translacji "Sleepwalk", odnoszę wrażenie, że ktoś się przed pisaniem zadurzył jakiegoś, za przeproszeniem, jebitnego psychodelika a'la LSD, i niestety, zaliczył w czasie działania narkotyku nieprzyjemne zdarzenia takie jak notoryczne spadanie z chodnika na ryj, przekonanie, że jakiś demon nami steruje, że dziwne dziwne światełka a'la robaczki świętojańskie błądzą i mają niejednoznaczne cele wobec nas. Nie zdziwię, że za tymi narkotykowi wizjami ukryto coś głębszego, wyrafinowanego, ale niemal nie do odczytania bez pomocy autora tekstu, który nie zawsze wszystko chętnie wyjaśni lub podpowie. No! A potem sobie się sprawę zdaje, że uciekł pewien malutki, acz prawie na pewno ważny kawałek życia w postaci kilku-kilkunastu godzin. Niewykluczone, że Warren Cann czy Midge Ure, by wspomóc swoją wewnętrzną, literacką muzę, obrabiali coś innego niż dietyloamid kwasu d-lizergowego(poszukajcie sami, co to jest, uczcie się synonimów!). I dlatego być może powstawały wspaniałe teksty, od których przez moje ciało i duszę przechodzi ciepły, kojący dreszcz. A teraz posłuchajcie i zanurzcie się w noworomantycznym oceanie, na którym wielu chce jeszcze pozostać bardzo długo ===> http://www.youtube.com/watch?v=zvF5kqnrhTo

P.S. Co będzie następne? Ultravox!? Czekajcie cierpliwie! BTW, nie ma to jak stara, elektroniczna muza, choć i dzisiaj nie grzeszy ona kiczem, ale wielu pewnie się ze mną nie zgodzi, a nawet mnie wyśmieje. No to do następnego!

"List do Hiszpana"

Generale Franco!

 

Żydów przyjmowałeś

 

A Baskom i Katalończykom autonomii nie podarowałeś

 

Kto cię zaprowadził do mściwego grzechu!?

 

Czy dobiegłeś do handlowego miasta, gdzie oddałeś siebie innym-dziwnym?

 

Umarłeś w roku '75

 

Dziś znowu się mszczą

 

Chcą zabić relatywną przeszłość, ociekającą szlamem

 

Dziś bezpiecznie

 

Dziś radośnie

 

Już nie pali mego mózgu

 

Zdziwienie, że w sercu Europy jesteś dla wielu bohaterom

 

A w ręce Europy triumf winszują społeczni bohaterzy.

"O waleczny kraju północy"

Dla William'a Wallace'a

 

Znów rodzi się myśl


Znów rodzi się marzenie

 

O zapomnianych czasach

 

Gdzie marazm nie mieszkał po domach

 

Przyszło angielskie plemię - zniszczyło wasze krzyże okrągłe

 

Przyszło angielskie plemię - zabrali w swe usługi wasząszlachtę

 

Przyszło angielskie plemię - po swojemu chcieli wychować

 

Wiem, czym to było

 

Bo Polacy nie zapomnieli odległych już czasów

 

Kiedy huragany pożerały nas i wypluć chciały

 

Jako nowonarodzonych

 

Dziś już niepowtarzalny czas inny

 

Używajcie herbacianego języka

 

Nie zapomnijcie jedynie

 

Jakie słowa chcielibyście pić ze szklanki whisky

 

I kufla piwa

 

A stańcie jako gwardia

 

I przywracajcie spokojem celtyckie czasy.

środa, 16 marca 2011

"Opowieść o zachodnim porcie"

                       Od rangi meczu nie zależy ranga kibica.   Aleksander Kumor


Na rozległym stepie holenderskim

Przepływa fala dumy.

Morze wierności pręży się

I olśniewa morderczym blaskiem niderlandzkie kolosea

Biel i czerwień, czerwień-biel.

Proroctwo lat chudych spełniło się,

proroctwo lat tłustych kroczy wojowniczo.

"Gloria! Gloria! Rotterdam! Rotterdam królem królów" - zakrzyczeli tą planetę.

Pamiętajcie, północne psy!

Zawsze się będziecie topić w gorejącej trwodze!

Przed nami! Tak, nami!

Nożami zetniemy, łańcuchami niemile obwiążemy

Tu na zawsze nasz klub!

I uciekaj, grecko-amsterdamski synu

Wieczyście przeklęta skało gniewno-żałosna!

sobota, 8 stycznia 2011

Mjuzikland 1: "Ultravox - Sleepwalk"

Rozpoczynam nowy cykl - "Mjuzikland". Tu będe publikował oryginalne teksty utworów i polskie przekłady. Dziś "Sleepwalk" grupy Ultravox. Więcej o "Sleepwalk"  U-Vox(skrót od Ultravox) ukaże się w następnym odcinku cyklu "Utylizator". Tłumaczenie jest całkowicie mojego autorstwa.  Pominąłem w przekładzie niektóre, zbędne moim zdaniem wyrażenia jak "repeat 3 times"(powtórzone 3 razy) czy "repeat 12 times to fade"(powtórzone 12 razy do wygaśnięcia).

ORYGINAŁ:

Sleepwalk. (Repeat 3 times)

Rolling and falling, I'm choking and calling,
Name after name after name.

Sleepwalk. (Repeat 3 times)

Naked and bleeding, the streetlights stray by me,
Hurting my eyes with their glare.

Sleepwalk. (Repeat 3 times)

Helplessly breaking, exchanging my faces,
Destined, we had to collide.

Sleepwalk!

Taut on the outside, I'm crumpling and crawling,
Watching the day drag away.
Spiralling deeper, I can't feel my fingers,
Rip round my throat as I dream.

Dream!

Sleepwalk. (Repeat 12 times and fade)

PRZEKŁAD:

Chodzę we śnie

Tocząc się i spadając, dławię się i wzywam

Imię po imieniu

Chodzę we śnie

Nagi i krwawiący, uliczne światła błądzą obok mnie

Raniąc moje oczy swoim oślepiającym blaskiem

Chodzę we śnie

Bezradnie bijąc, zmieniając moje twarze

Przeznaczeni zderzamy się

Chodzę we śnie!

Spięty na zewnątrz, gnę się i czołgam

Oglądając odwleczony dzień

Opadam głębiej, nie czuję swych palców

Rozdzieram naokoło swoje gardło, póki śnię

Śnię!

Chodzę we śnie