piątek, 31 marca 2017

"Piszę to do was, świecie i miłości, byście wiedzieli..."

Dla „Mother Love” Queen'a i po raz drugi dla „Desire of My Heart” Etasonic'a


Nieradosną wieść niesie mi świat, wieść zaklętą w zimnym wietrze, który mnie przeszywa


Świecie i ludu wszystkich wysp oraz kontynentów, czy me opustoszałe serce będzie wiedziało i mi powie, gdzie zmierzam i gdzie jestem?


Świecie, mnie ogołociłeś ze wszystkiego i boleści pustkę we mnie ustanowiłeś


I we mnie tkwi niezrozumienie, tak ciebie nie pojmuję, jak i siebie


Chciałbym rozbić pięściami wszystkie ściany wokół mnie, lecz tego nie zrobię, bo mnie do siebie zaprosiłeś, lecz ciężarem jest mi bezradność i ze mnie szydzi


Zatem źle zrobiłem, przyjmując twe zaproszenie, i źle zrobiłeś, gdy mi je ofiarowałeś


Spójrz na mnie, czy widzisz te łzy, łzy powstałe od rozgoryczenia tobą?


Nie dla mnie kobiety - one już nie dla ciebie, poeto


Przed przyjaciółmi woalką singla się przepasałem, lecz oni nie wiedzą


Że za mymi słowami o lepszym życiu bez kobiety ukryłem tajną wiadomość o spragnionym gorącej miłości człowieku, którego gryzie wstyd, i chce, by słodycz miłości i jego obłaskawiła


Czy gdy nadejdzie mój kres kresów, śmierć wstąpi w me ciało – miłości, czy wtedy cię dogonię i mnie nie odrzucisz?


Miłości, tęsknię za twym życiodajnym słońcem, czy masz lek na mój marazm?


Mam przyjaciół, niejeden z nich zobaczył swoje oblicze miłości, a w nim swe lustrzane odbicie, takie podobne, a jednak takie różne


Miłości i świecie, oddam wam moje pióro i moją wiedzę, lecz tylko nieśmiało jednego zażądam


Byś ty, miłości, ciebie, której nigdy nie spotkałem, by twój ciepły pocałunek był prawdziwy, a nie wyobrażeniem fałszem podlanym


Byś ty, świecie, wysłuchał mego rozszalałego łkania, i przywdział mnie w hart ducha


Ale czy przed kresem kresów dojdzie do was mój list, w którym zawarłem me zgnębienie, me zagubienie?

niedziela, 12 marca 2017

"Dialog Cerberusa z Cerberionem, czyli paszkwil na siebie"

CERBERUS: Cerberionie, wszelaki lud cię nie znosi i nie kupuje twych wierszy



CERBERION: Wszelaki lud mnie nie znosi i nie kupuje mych wierszy, bo me ciało, ma dusza jest czysta, nieskażona fałszywymi maskami, choć lud temu zaprzecza pewno



CERBERUS: Cerberionie, twe poglądy to zbrodnia, buldożer burzący świata porządek, już Hitler i Stalin czekają na ciebie od dawna u wrót piekielnych bram



CERBERION: A może mi pisane jest niebiańskie imperium, bo siebie nie chcę skazić?



CERBERUS: Twa pycha oburza lud, pozostaniesz sam, bo spychasz ze swej drogi wszystkich do głębokich wód, gdzie wszyscy się topią, to twoja wina, zbrodniarzu!



CERBERION: Będę sam, bo się boję świata, boję się odrzucenia, tak, to moja wina, jestem zbrodniarzem, który dokonał zbrodni na samym sobie, więc będę sam, będę przyjaźnił się ze samotnością aż do grobowej deski, bo się boję świata, boję się odrzucenia.



I Cerberus się zaśmiał, ironicznie pomyślał o Cerberionie, Cerberusowi będzie po drodze z innymi ludźmi, Cerberion niech zdycha, bo będzie sam!

"Miłe mi złorzeczenie"

Nie żal mi ciebie, złodzieju



Dziś jesteś, złodzieju wredny i parszywie śmierdzący z drugiego końca Polski, w krainie trumny i piasku, nad tobą zakwita nagrobek z marmuru



Ręka sprawiedliwości wygoniła cię na zawsze z tego świata, choć ręka sprawiedliwości odpowie za ciebie przed dzisiejszym sądem, lecz jutrzejszy sąd powie tej ręce, że słusznie sprawiedliwości razy tobie wymierzył



Zobaczyłeś pewnej zimowej nocy śmierć, a ta śmierć przyszła do ciebie z prostym przesłaniem: „oko za oko, ząb za ząb



Moje poczucie sprawiedliwości nie zaznało wtedy głodu, i dziś ono nie jest głodne



Wiem, że świat jest skomplikowany jak kobiecy umysł(proszę o złorzeczenie mi), przypadki dla prawa nie są łatwe do rozwikłania, wiem to, wiem to bardziej niż wiele innych osób



Ale moje poczucie sprawiedliwości nie zaznało pragnienia, gdy śmierć do ciebie przyszła z tym prostym przesłaniem.

"Moja wieczność II"

Dla „Who Wants To Live Forever” Queen oraz „Forever Young” Alphaville


Ile rzeczy pięknych, lecz ukrytych na tej Ziemi jest, że wiecznie chcą tu żyć?


Widziałem łzy, ujrzałem ból, zobaczyłem już wszędzie nawałnicę rozpaczy – to nie jest moja wieczność


Lecz Ziemia trwać nie będzie aż na krawędź czasu, Słońce, gwiazdy, galaktyki i mgławice znikną bezpowrotnie, nie pozostawiwszy nawet swych fundamentów, choć już tego nie doczekamy


Raj, gdzie przezwyciężę śmierć, wymażę bolesne choroby duszy i ciała – to jest moja wieczność, tam kiedyś będę mieszkał.

"Gdzieś pomiędzy światami(milcząca rozpacz)"

Gdzieś pomiędzy światami z Ziemi Obiecanej i Półwyspu Arabskiego zawieszony w milczącej rozpaczy człowiek


Nie ma dla niego dróg – tej pierwszej, tej drugiej i tej trzeciej


Chwalić chce Go, lecz furia chadzającymi tymi drogami chce zniszczyć jego pytania o świat niczym Winston'a Smith'a z Oceanii


Gdzież jego miejsce? Gdzież oddać cześć Jemu?


Pragnie zasad, lecz nie dosięga ich w zawieszeniu, w zawieszeniu dryfuje bezcelowo jakby astronauta w kosmosie


Jego stopy stoją na Ziemi Obiecanej i Półwyspie Arabskim, lecz jego stopy nie dotykają niczego


A on dalej zawieszony w milczącej rozpaczy, gdyż nie może złączyć tych trzech dróg – bo się boi Jego, bo boi się innych, tych, co chadzają tymi trzema drogami


Łza perli się na jego policzku, i ona mówi o jego milczącej rozpaczy, która wciąż jest na niego łakoma.