wtorek, 23 czerwca 2009

"Zagubiona interpretacja rozwoju"

Gdy powiem tu dziś: "Chodź tu do mnie"

A w Mezopotamii powiem: "Chodź tu cholera do mnie"

Sprawa memu to nie jest, przepraszam serdecznie

Ale pomyślę: "2+2=4"

Już czuję się lepiej

Ten obok mnie staruszek ubił kolcem akacjowym stalowego żubra

A staruszek młody ongiś tam ubił żelaznego lwa huraganową pięścią

Inteligencjo, rozwoju, człowieku, istoto metafizyczna!

Czy Wy wiecie, co jest sensem tego

Żech ja za starożytności i troszkę dalej mogę być Gandhim, Daimlerem, Lemem

Albo przyszły człowiek o przeciętnej wiedzy ponadprzeciętnej.


poniedziałek, 22 czerwca 2009

"Elegia o żywocie danym i odebranym"


Po męce - nadzieja

Okręgi laurowe się nałożyły

A zwycięstwa nie obwieszczają - tylko ukojenie dzieli

Może lepiej - ale jak zażyjesz?

środa, 17 czerwca 2009

"Rozkład wewnętrzny"

O takich morderstwach mówi jedynie cyfra, cyferka

Feniks i gołębica obniżają swe loty i darują im nowe egzystencje

Czy dobre, czy złe, obojętne, połowa-tu-połowa-tam

 Pytaj się Względności, pytaj się Żywota, pytaj się kogo chcesz.


sobota, 6 czerwca 2009

"Blok ekscentryczny"

1. Piętro:

Tak jak Wy, tak jak Ja, tak jak Ty, tak jak w połowie społecznik i w kolejnej równej połowie egocentryk, pozdrawiam!

2. Piętro:

Siatkę rybacką mam, w niej selekcja ziaren i kamieni, aniołów i demonów. I tu dziwny zakaz wstępu, widoczny dla oczu urgala.

3. Piętro:

Bliskie, bliskie, i horyzont nagle, a tam uznawani za szczury.

Ostatnie, Nie-Istniejące Piętro:

Zawrzeć tajemne myśli w słowie, skojarzenia paranormalne ziścić, obśmiać, zirracjonlizować

I wszędzie dokonałem, a Ty szukaj, Indiano Jonesie.

czwartek, 4 czerwca 2009

"Smutki nędznego średniaka"

On umarł - choć śmierdział, miał oddech piwa i nieogolony

Bo on taki nie mógł być

Zjadł czereśnie od mściwego człowieka

Który chciał zdobyć złoto w sporcie samarytańsko-kalkucko-franciszkańskim

Lecz dolina łez łzami zalana jak po Potopie-Gigancie tych wielu nacji

Tak pozostanie, bo ludź nie wykuje i nie pozostawi na twardej, nieerozyjnej skale

Tęsknot, pragnień i zachcianek charakteru mijającego obcego.


poniedziałek, 1 czerwca 2009

"451 stopni Fahrenheita" Ray'a Bradbury'ego - rozważanie raczej nie na temat

Czytając już tą znamienitą powieść science-fiction, odnoszę wrażenie, że ten świat literacki powoli zaczyna odzwierciedlać naszą współczesną rzeczywistość. Dziś dąży się do jednoznaczności, do podziału "czarne-białe", nawet ośmielę się napisać, do identyczności. Na co komu jednostka, która przekonuje o rozwoju wyobraźni, wrażliwości, empatii dzięki literaturze, skoro dzisiejszy świat potrzebuje ekonomistów, zarządców baz danych, dokładnego określenia wszystkiego, co się da - pisząc o tym, mam tu na myśli biurokrację. Niektórzy sądzą, że ona w Polsce istnieje. Sam osobiście nie wiem, co przelać na papier w tej kwestii, może dlatego, że z urzędami mam sporadycznie do czynienia. Ale odnoszę wrażenie, że cała dokumentacja, potrzebna dla WKU, jest potrzebna - to od niej zależy, jak ocenią nas jako wojowników bijących się w imię naszej ojczyzny, jak kto woli to uściślić, może być to Polska, może być to UE lub NATO, jak ktoś żyje jeszcze XIX-wiecznymi ideami romantyków, może sobie ochraniać całą Słowiańszczyznę przed zalewem tandety, braku odpowiedzialności, propagowaniem ateizmu i innych modern-ideałów, co reprezentuje ze sobą tzw. "Zachód"(nie myślcie, że będę drugim Dostojewskim). Zresztą, i tak z 70-80% młodych ludzi, którzy dostali wezwani, by stawić się przed WKU, odsyłana jest do rezerwy, co mam nadzieję, że zostanie ona już zlikwidowano de facto definitywnie. Cóż, muszę powiedzieć, że obietnica "likwidacji ochotników" wciąż jeszcze żyje w Polsce. Czas najwyższy, by uśmiercić ją i wykonać "likwidację ochotników" i wysłać zaproszenia dla "profesjonalistów" i "speców".