W tłumie siebie mogłem siebie odnaleźć
Nie zapragnęła mnie tam siła demoniczna
Lecz tak - złoto, srebro i miedź zostały już zabrane
Nie powstanę już żołniersko przeciw wrogowi
Obok którego szarość chadza z pogardą bezbarwności
Szalami owijają mnie przyjaciele-obojętniciele
Różnymi czasami
Regularnymi i nieregularnymi
Wzrokiem fotografuję parachuligańskie murale
Wrogie i przyjacielskie
By złoto, miedź i srebro w liście ode mnie
Dowiedzieli się
Że nadzieja umiera ostatnia, że nadzieja matką wszystkich
Czy zawrócę, czy popłaczę, czy błagać będę
Czy wrzucę, czy wyrzucę
Czy skoczę, czy w niebo się samolotem wzbiję
Zaglądnę w spis rzeczy ulubionych...
Nie zapragnęła mnie tam siła demoniczna
Lecz tak - złoto, srebro i miedź zostały już zabrane
Nie powstanę już żołniersko przeciw wrogowi
Obok którego szarość chadza z pogardą bezbarwności
Szalami owijają mnie przyjaciele-obojętniciele
Różnymi czasami
Regularnymi i nieregularnymi
Wzrokiem fotografuję parachuligańskie murale
Wrogie i przyjacielskie
By złoto, miedź i srebro w liście ode mnie
Dowiedzieli się
Że nadzieja umiera ostatnia, że nadzieja matką wszystkich
Czy zawrócę, czy popłaczę, czy błagać będę
Czy wrzucę, czy wyrzucę
Czy skoczę, czy w niebo się samolotem wzbiję
Zaglądnę w spis rzeczy ulubionych...