piątek, 30 sierpnia 2019

"Gdzie mój początek, tam i mój koniec"

Ostatni lot kolejny raz przeszywa powietrze, rozbiję się o koniec świata

W mojej myśli nie ma myśli, w moim czynie nie ma czynu

Umarłeś, Woju, dla tego świata, spocząłeś w Breslau, ja umieram dla wirtualnej rzeczywistości

W wirtualnej rzeczywistości moja kokaina, mój haszysz i mój fetysz

W wirtualnej rzeczywistości moje marzenia obronione, poza nią powietrze, jakie znamy wszyscy

W wirtualnej rzeczywistości mój prawdziwy Eden, którego ogrody nie zakwitną nigdy przed mą dłonią

Rozbiję się o koniec świata, i kto mojej pamięci pozwoli przetrwać wokół mojego ciała, które zaniechało gestykulacji, które powiedziały „dość!” słowom?

Rozbiję się o koniec świata, który mnie zapomni...

… I tyle pozostanie ze mnie, wiedza i inteligencja przepadają wnet w nurtach rzek tego świata.