sobota, 20 grudnia 2008

"I przyszło Niebo(impresjonizm)"

Za 13 lat znikną troski i przyroda,
Powietrzny kurz się nawarstwi, z niego zbuduje się Utopia,
NIC to myśl chaotyczna, mordująca totalitarne reguły,
To będzie 2021 rok.

 

A.D. 2008

"Pół-Eden"

Nadszedłeś, roku pamiętny
Łono Matki-Ducha swobodnie cię więziło , kanadyjska sekwoja
Piłeś aksamitną maderę z Włochem i Niemcem
Po czasach Głównej Apokalipsy, rozległyś jak dendryt, tymczasowo w skali Kosmosu
Historia - modrzewiowy okrąg kruchniejący.

wtorek, 25 listopada 2008

"Czerwone Święto" rozdział I "Klimat polarny"

"Czerwone Święto"

Rozdział I "Klimat polarny"


Pewien człowiek o rysach twarzy Włocha lub Hiszpania, przechadzał się ul. Zwycięstwa w Gliwicach, wśród rozwalających się kamienic i nijakich wystaw sklepowych; nazywał się Rajmund Biniuk.Co to jest za persona? Rajmund Biniuk jest poetą, więc zapewne jest wrażliwy na malarstwo, muzykę i wreszcie literaturę. Co on takiego pisze? Z tego co wiadomo, to wiersze socrealistyczne. Ale jego wiersze są puste, sztuczne, bez koloru i przekazu. To zwykły badziew, propagujący solidarne idee. To gdzieś już było, więc nawet tego nie warto czytać. Naprawdę.

poniedziałek, 24 listopada 2008

"Czerwone Święto" wstęp


"Czerwone Święto"


Wstęp


Głośno było o roku 2307. Są to lata, w których dystopie się skończyły, a utopie wojskowy wiatr porwał na bezkresne stepy Kazachstanu, lodowe łąki Plutonu, kremowe pustynie Księżyca,gdzie zajmują niepotrzebnie miejsca na cmentarzu. Czy mam o tym pisać? Jasne, że nie. Żyję w czasach, w czasach panowania idei normizmu, której fundament stanowi relatywnie pojmowana normalność, począwszy od życia ludzkiego skończywszy na kwestii ochrony środowiska czy polityki. Twórca normizmu, Malcolm Civelor, miał zapewne dobre chęci, ale nic z tego nie wyszło, z tego powodu wojny domowe przewalały się przez całą Galaktykę. I nadal tak jest. Teraz trwa wojna domowa na Marsie, gdzie walczą ze sobą żyjące kiedyś w pozornie idealnej koegzystencji narody Greków, Niemców i Rumunów. Co z tego wynika? Wszystkie idee są denne. Można spokojnie przyjąć pozycję katastrofisty lub zwolennika dekadentyzmu, którzy negują wszystkie elementy życia, nawet hedonizm. Wciąż nie wyjaśniłem jednej kwestii:czemu nie piszę nic o roku 2097 i sercu Europy, czyli Polsce? Ten niegdyś wspaniały, acz pogrążony w nieustannym chaosie kraj był oazą komunistycznej ideologii, którą teraz wszyscy odrzucają i popierają inną ideologię, którą można wsadzić w cztery litery, czyli normizm. Jestem doprawdy zafascynowaną Słowiańszczyzną, w szczególności Polakami. Mogę czytać godzinami o Janie Pawle II, postaci, która była promowana i propagowana jako wzór pokoju, mądrości i inteligencji w Portugalii, kraju, w którym przewodziła idea narodowego katolicyzmu, czy też wertować twórczość Adama Mickiewicza i chwalić bezkresną glorię młodości, która zawarta jest w "Odzie do młodości". O Polsce mogę powiedzieć, że choć nadzieja umarła, ona nadal żyła, był jak zombie. Polacy, gniotąc się w rozsypujących się blokach, kamienicach, czy nędznych,drewnianych domach wiejskich, wierzyli, że pokonają komunistów, ale nie mieli dość odwagi, aby się im przeciwstawić. Tak samo sytuacja wyglądała na terenie NRD, Czechosłowacji czy Jugosławii, którą ZSRR podbiła w 2006 roku i wymordowała prawie 1/3 wszystkich Jugosłowian(czy to przypadkiem nie przypomina Pol Pota i jego kambodżańską bandę?), a najbardziej Kosowarów, którzy walczyli o to, by przyłączyć Kosowo do Albanii. Cóż, nie udało się, cała Europa Środkowa i Bałkany zostały przyłączone do ZSRR; tak samo sytuacja wyglądała z Afganistanem, Chinami,Półwyspem Koreańskim i Indochińskim, Indiami czy też Nepalem i Turcją. W owym czasie były cztery mocarstwa, które się zwalczały się wzajemnie, tocząc jednak zimną wojnę, jak było podobnie w przypadku "walk" ZSRR ze Stanami Zjednoczonymi po II wojnie światowej. Tymi mocarstwami były: komunistyczne ZSRR, islamska Arabia, która podbiła Bliski Wschód, Mezopotamię, Persję oraz całą Afrykę, katolicka Portugalia, pod której rządami znalazła się Francja, Hiszpania, Włochy, RFN, Wyspy Brytyjskie, obie Ameryki oraz kraje nordyckie i Beneluksu, oraz Japonia, w której głoszono oficjalnie pogląd, podobny do narodowego socjalizmu Hitlera, który mówiło wyższości Japończyków nad innymi nacjami, szczególnie nad Chińczykami. Ciągle nie wyjaśniłem, dlaczego interesują się Polską. Już śpieszę z wyjaśnieniem. Oho! Ktoś zapukał! To może być ktoś z oddziału Holendrów, którzy dążą do podboju Mimas i Encelades! Boże, spokój, chcę spokoju! Muszę przedwcześnie skończyć ten wstęp do pamiętnika(który znalazłem w Szkocji), bo nie wiem, co mnie czeka... Na pewno...


prof. socjologii Uniwersytetu w Nowym Dublinie na Mimas, Albert  McShinney

Jasny umysł

Wystarczyło niespełna pół godziny, aby napisać fikcyjny wstęp pewnego socjologa, który zafascynowany jest Polską. Cóż, wena jest nieprzewidywalna!

Powieść?

Ostatnio prześladują mnie myśli, by napisać krótką powieść o... właśnie, o czym? Z moich, że tak nazwę po dziennikarsku, najnowszych rozważań, że miałaby być to powieść fantastyczno-naukowa, o komunistycznej Polsce w dalekiej przyszłości(akcja powieści miałaby się rozgrywać w 2097 roku), która w 1997 roku została zaanektowana przez ZSRR i stała się Polską Socjalistyczną Republiką Radziecką. Spostrzegawcze osoby, które uważnie analizują mój cykl wierszy pt. "Rok 2056", zauważą pewne analogie, co do kształtu nienapisanej jeszcze powieści. Mianowicie chcę zawrzeć w mojej powieści upadek jednostki ludzkiej, że terror i zastraszenie może mieć długofalowe skutki, których nawet jedno dobre zdarzenie nie jest w stanie ich odwrócić. Drugą kwestią jest tytuł powieści: "Czerwone święto", "Ołowiany statek" czy "100 lat troskliwej matki". A w jakim mieście ma dziać się akcja tejże powieści? W moim rodzinnym mieście, Gliwicach. Znajdą się w niej miejsca, które naprawdę istnieją tj. Os. Obrońców Pokoju, Ul. Zwycięstwa, Os Sikornik, Jezioro Czechowickie, gdzie mieszkańcy komunistycznej Polski spędzali letni czas...

sobota, 1 listopada 2008

"Już poważna kwiatoegzystencja"

Komunizm upadł
Kwiaty powstały
Osety, oleandry, dziewanny, ostre róże, wrażliwe mlecze, co trawnik przed bytem modernizmu pobudza.

"Sen utracony"

Było tak - jedna chwila
Przelewałem ją tatrzański wodospad
I w górę, i w dół, w lewo i prawo
Refleksja odzywa się głośno a donośnie
Nie wiadomo gdzie

"Cztery wersy o maszynie pasjotwórczej"

Bóg jest niejednoznaczny
Wykorzystaj swój talent
Dzikie pożądanie
Ognia taniec

czwartek, 30 października 2008

"Rok 2056" Cz. IV Człowiek-Kosmos

To było 6 milardów lat temu,
Kiedy istniała tylko Przestrzeń pełna,
Boga nie było, a szatańskie kmiotki nie narodziły się,
Idea wpadła na myśl Przestrzeni: "stworzę ideał",
Teraz go widzę,
Mirakl, stłamszający wszelkie umysłoodpadki,
Realny, lecz na pewno nieprawdziwy.

"Psychologia wiejska"

Wybiła północ, noc nadchodzi cichymi krokami, o których nawet sam Bóg nie wie,
A ja wciąż prawię na polnym kamieniu, popijając zimne piwo,
Przeznaczenie jest skończone, czasy ostateczne nadeszły jak błyskawica, kiedy burza obejmuje rządy,
Chrześcijanin ochrzci mnie, jak jurajski wapień.
To wszystko giltia mojej imaginacji.

czwartek, 2 października 2008

"Rok 2056" Cz. III Żelazni Bojownicy

W środku kręgu wyznaczone koryto rzeki,
Płynie poprzez moją wielką krainę,
Ogłasza dobre wieści, mądrze prawi o światowych losach,
Woda się skruszyła,
Milczenie, milczenie, bezwonne milczenie.

wtorek, 30 września 2008

"Miejski traktat filozoficzny"

Krawędź jest już blisko,
Odchodzę, nie będę tutaj sam
Wezmę przechodnia, opowiem mu o wspaniałościach ogniów piekielnych, o zmorach i smutkach niebiańskich czcieli.
Jak Szatan rozmawiał z Bogiem,
Cóż to była za uczona dyskusja!
Filozofia, biologia, historia, socjologia - marzenia się nie spełniły,
Ja już tu nie mieszkam, mnogie drżenia przechodzą po mym ciele jak leśne mrówki,
Usłyszałem echo na stepie, zobaczyłem pusty plac w lesie afrykańskim.

niedziela, 28 września 2008

"Zapisek spalony na ognisku historii"

Walnąłem pięścią siebie,
Napisałem elaborat o dawnych krajach, jestem z nim zjednoczony,
Jak ongiś Polska i Litwa w czasach, kiedy radowali się w czystych wodach rzek.
Kto się radował? Ja czy ty? My czy wy?
Patrzę na poparzone palce, widzę głębię nieumijającą,
Chyba zostanę futurystą.

"Czas nocy"

Stawiam ostrożnie krok na balkonie,

I widzę, jak oczy płoną,

Umysł i serce dotykają mych rąk, które ostrożnie rozmawiają z krawędzią, za którą czeka...

Wyzwolony będę jak Jezus,

Skoczę!

Pokaż światu, co to PRAWDA jest!
 

środa, 24 września 2008

"Wróg numer jeden"

Kankana dziwaka zatańczyły kurtyzany w wirze przyjemnej wściekłości,
Wiele radości, złej radości,
Rozkładające się Zastavy, Wartburgi, Yugo, Skody, które umierają...
Rozmawiam z nimi, mądre są z historii
A my to opiszemy na kartach, o czasach świetnej zabawy,
W których człowiek przerósł samego Boga.




"Koszmar wrażliwości"

Stanąłem przed umywalką,
wyplułem tabletkę śmierci,
co chce wgryźć się w cudne gardło: czy ona to zrobiła?
Stanąłem przed umywalką,
wyplułem tabletkę muzyczną,
Droga już inna czeka,
Wyruszę w nią,
Zaśpiewam pieśń stuletnią, z tamtych lat,
jako że będę śpiewać o kobiecie,
której dusza nie gra jak za tamtych lat.

niedziela, 21 września 2008

"Boski Szatan"

Gdyby świat teraz powstał,
Co byś na to powiedział,
Czy do bogów się byś zwrócił o pomoc,
Czy zapadł się pod ziemię jak zimny trup, na którego nikt nie zwraca uwagi prócz marnej jak bielicowa gleba babki, która nazwana jest przez lud Opiekunem Cmentarza Zadanych Już Pytań.
Przejechał obok mnie samochód w czystej mgle deszczowej
To chyba znak, który słowa odpycha
Obwieścisz kiedyś światu, że koniec jego bliski,
A my to uszanujemy, włożymy między bajki.

poniedziałek, 21 lipca 2008

"Księga bożych tajemnic"

To ciekawa książka, nieprawdaż?
Jest ona jak każda taka księga
To jest proste!
To jest niebywale trudne!
Umysły się jej kłaniają, wymieniają serdeczności dla niej.

"Anioł upadły"

Cywilizacja upadła: nieprawda
W kokonie nieskończonego przeznaczenia uwięziona
Jej kajdany topią się jak sople lodu na cudnym pałacu
Gryzie, kopie, dusi, szarpie serce
To chyba wesela nadszedł czas.

"Psyche"

W łóżku siedzę(lub leżę)
Okno otwarte, cóż móc zobaczyć?
Ludzi, pędzących do Edenu!
To swoboda piękna?

piątek, 20 czerwca 2008

"Bitwa na wzgórzu"

Wielka bitwa, rozwalająca galaktykę,
Rozpoczęła się,
My stanęliśmy po stronie pogan,
Wybito nas, słowiańska duma zemsty się domaga.
O bogowie, wesprzyjcie mnie, ja z chrześcijanami stoczę bój wielki, krew się przeleje
Trupem padać oni będą,
Nasza jest Ziemia,
Ukochaliśmy wojnę,
Zemsta się dopełni, z dłońmi pełnymi wściekłości dopełnimy naszej misji.

"Siła i wiara"

Znów przepędzono mnie,
Ten świat wydaje się taki dziwny,
Nie mogę znaleźć miejsca na tym świecie,
Nie mogę znaleźć miejsca na tym świecie,
Znów odbijam się od pustych ścian,
Których echo jest odrażające, odrażające
Czuję się taki sam, bez nikogo, bez niczego,
Nadzieja, siła i wiara oswobodzi mnie,
Silna jak hartowana stal,
Pięść zacisnę, przejdę przez to,
Będę silny i wierny,
Jak górski pies.

środa, 16 kwietnia 2008

wtorek, 15 kwietnia 2008

"To ja, Polska"

Codziennie się boję. Alkoholu, narkotyków, bójek - życie nam pierdoli. Co ja mogę powiedzieć? Czym ja esej mam napisać? Boję się. Wszystkiego się boję. To istna pantofobia. Słyszę te znajome dźwięki, która biegną za mną z telewizoru - co ja mam na o poradzić? Tylko co chwilę pytajnik się pojawia. Tak jak moje życie. Codziennie się boję. Wiersze mam pisać - co ja z tego mam? Koleżanka mówi, że czegoś poszukuję. To prawda! Ale ja chcę być politologiem, historykiem, slawistą - to chyba wszystko nędzne użalanie się nad soba, niczym bezzasadne niebo, które krąży nade mną, nad Afryką, nad , może nad całym Wszechświatem. Introwertycy piszą wspaniałe dzieła - ale co to ma być? Co uzyskujemy? Poetyckość to dar niesamoiwty, niecodzienny, brak w nim szarości, której pełno wokół nas. Kocham ją. Pielegnuję ją. Bilans zerowy. Co ja z tego mam? To niekonkretne. Tak bardzo, że tylko niepotrzebnie dziury wypala w mózgu - to tak naprawdę nie opowiadanie o Polsce. To opowiadanie o mnie. O Polaku. Czującym się patriotą. Albo nie - półpatriotą, bo miała lewicowość ze mnie bić. Miała, ale już nie. Dystans trzymam. To młodostarczy wiek. Zdaje się czasem, że wszystko mnie zniewala. Polska mnie zniewala. Nic nie odkryję - jam nie Kolumb czy Magellan. Melancholia...Nie! Tylko flegmatycy mają dobrze! Są jak orły, które lecą ponad górami i morzami...Czy na pewno?

"Tajemniczość"

Zgrubiałe już skrawki mego życia

Dziś jest jutro

Umrzeć to ból, żyć to cud

Lęk - niewyraźny

Pantofobia to imię kochanki, która czule spędza ze mną czas

Jak to? Co ja widzę?

Intelekt jest wielki, a ja mały? Ha! Rusz ręką, a wykażę, kim jesteście!

sobota, 12 kwietnia 2008

"Rok 2056" Cz.II Na ziemi

Dziś już smród jabłoni i jeżyn, pomidorów i papryki, kto spamiętał ich zapachy?

Mechanika niesamowitości, wielka niczym Niebo - warkot, raj dla XX-wiecznych awangardy.

Sprawiedliwi jesteśmy - dostajesz to, co chcesz.

Wizualizacja świata Huxley'a.

"Bezgranicze"

Końca nie zapowiedziałaś

Paranoja nadal trwa

Ta delikatno-denerwująca piosenka, dzwoniąca mi teraz w uszach.

Głos, co wzywa mnie, jest cichy i ledwie dostrzegalny.

Zarecytuj mi teraz "Tren Fortynbrasa".

"Tren o bracie"

Rozdzielony bracie, wróć do mnie!

Tak tęskno za wspólnymi zabawami

Rosjanin, Polak, Bułgar i Słoweniec - my już się nie znamy, choć szepty dochodzą.

Wierzę w ten dzień - powstaniemy i stworzymy coś cudownego, tylko szału wiary brakuje jak drugiego oka.

A rozum to już inna bajka.

czwartek, 10 kwietnia 2008

"Smutek"

Taki niesamowity, zły!

Skąd on zesłany!?

Odpowiesz!

Myślisz, że ja się bedę go słuchał?

"Szpital"

Dwa budynki przede mną - mara czy prawda?

Toszek - fikcja czy nieudany romans roku 1987?

Gliwice - to miejsce spoczynku Gladiatora.

"Rok 2056" Cz.I Państwo

Czerwień pozostała,

już ziemia nasza zajęta.

To Polska Republika Socjalistyczna Rad.

Rosjanie na piedestale, tys Polaku, umartwiony na dole, jak twoi bracia ze Wschodu.

Ateizm - wszystko solidarnymi ideami XIX wieku wypełnione niczym głębia na Pacyfiku.

Wszędzie ekrany, Orwell to miał rację.

Nie słuchają, to informatorzy.

Donoszą o wspaniałości mojego świata - muszę w to wierzyć, bo w to wierzę.

Świat zatracił demokratów tych, co Postęp był kochanicą o męskim imieniu.

Moje osiedle - brudne, stęchłe, śląskie - ukochałem już je, bo człowiek coś musi kochać, tak mi matka gadała za młodu.

Bo to normalne życie. Tak Jak My.

Mali bracia ekranów - telewizory, komputery, radio.

Muszę w to wierzyć, bo w to wierzę.

"Rozmowa"

Czuję ją, słyszę ją

Dokończcie - pozwólcie mi

Drżenie ręki

Onieśmielają mnie

Piłka nożna - to wspaniała, brutalna rzecz.

niedziela, 6 kwietnia 2008

"Dzisiaj i jutro"

Wczoraj - umysł, papier, długopis.

Dzisiaj - umysł, papier, długopis, tajemniczy świat pięknej istoty, której nie zobaczę.

Jutro - pokaż mi, wyrocznio z Delf lub Wernyhoro, bo nie wiem, jak to zbadać.

Śmierć - przemyślę to.

poniedziałek, 24 marca 2008

Stereotypy

Nie lubię jakichkolwiek generalizacji, ale uważam, że narody mają w sobie wspólne cechy.
Ja uważam Polaków za naród gościnny, otwarty, szczery i skory do zabaw.
Z drugiej strony przeważają w nas emocje, rozum ma zawsze drugorzędny głos, co wywołuje naszą słynną butę, konfliktowość i awanturniczość, szczególnie znaną(podobnie) wśród Czechów i nacji, wiecznie skłóconej z nami, Niemcami.
 W ogóle na świecie chyba jest jakaś prawidłowość, powodująca, że pewne narody się nie lubią i już. Dlaczego? Powoodów by Wszechświat nie zmieścił, bo są nieskończone. Irlandczycy nie lubią(chyba mało powiedziane) Anglików za 800-letnią okupację i znaczną anglicyzację narodu irlandzkiego. Czesi nie lubią Słowaków za głęboko zakorzeniony konserwatyzm i niechęć do postępu społecznego, i o dziwo, na słowo "pijak" pierwsze skojarzenie nie przywodzi na myśl Polaków, ale właśnie nich - Słowaków. Heh, mógłbym napisać elaborat o stereotypach narodowościowych, ponieważ jest on dla mnie niezwykle pasjonującym tematem, który coś o nas mówi. Tu już potrzeba pewnej metody badawczej, stosowanej przez socjologów i politologów. W końcu nauka musi mieć pewnośc - stąd bierze się moja fascynacja Oświeceniem i pozytywizmem, które głosiły, jak bardzo potrzebna jest edukacja i wiedza(takie są też moje poglądy. Niemniej jednak, wiara to tez ważny element ludzkiej egzystencji. Ale to temat na inny artykuł.

"Panegiryk dla futurystów i innych reformatorów"

Panowie, dajcie se śana!
Ya spokoyu hcem, tak samo jak wy
Tradycyji śem spżeciwiam, jak widać, tak samo iak wy
Uadny wjerszyk o vas napisauem,
A co z tego bendem miau?
Dalszom fascynacjem waszymi óstroistwami!

"Okno"

Pędzę - nie wiem
Stres - mój druh nieprzejednany
Walka - jeszcze nie zaczęta
Powstrzymajcie mnie!
Uspokójcie mnie!
Ja czegoś szukam...

sobota, 1 marca 2008

"Futuryści"

Świat - nagła zmiana
Wielka Rewolucja Techniczna
Zamiast książek - analizujmy maszyny, telewizję i internet
Zamiast ciebie - ludzkopodobny android z Los Angeles
To świat Guy'a Montag'a i pana z Londynu, którego romantyczny szał ogarnął.
Kocham was, bo wy kochacie mnie.
Saharyjski miraż.

niedziela, 10 lutego 2008

Czuję się jak w niebie

"Feels like heaven" Fiction Factory - niezwykły hit z 1984 roku, który zdobył 6. miejsce na UK Top Chart. To jedyny przebój tej grupy, która istniała zaledwie trzy lata. Ale utwór ten udowodnił, że może istnieć poetycka strona muzyki dyskotekowej. Niesamowita siła, która płynie z tej piosenki sprawia, że pobudza do życia, działa kojąco, wystarczy tego posłuchać.

poniedziałek, 4 lutego 2008

O poniedziałku

Dziś jest poniedziałek, 4 luty 2007 roku. Loguję się na GG, oglądam opisy znajomych, jeden z nich miał opis, że nie lubi poniedziałku(a propos tego dni, przypomina mi się hit "I don't like mondays" The Boomtown Rats), i sugeruje, czy nie można go opuścić. Pewnie chce przez to coś zsykać - to oczywiste, że dzień wolny. Ale opuszczając poniedziałek, zostaje jeszcze oto wtorek, środa, czwartek i piątek które należą do dni powszednich. Więc pytanie: po co taki opis, jak i tak będzie musiał zapierniczać(przepraszam za użycie brzydkiego wyrazu)?

niedziela, 6 stycznia 2008

Jak to jest z naszymi wspaniałymi cechami?

  Powszechnie przyjęte jest twierdzenie, że to tzw. "szpanerzy"(ubierający się zniewieściale i z toną żelu na włosach oraz opaleni niczym gleba cynamonowa) się nabijają ze wszystkiego, niszczą tak potrzebne cechy, jak mądrość, inteligencja, wrażliwość, refleksyjność. Osoby, które mogę sią odznaczyć posiadaniem takowych cech czują się nierozumiani i zamykają się w ekskluzywnych grupach, które są nieufne wobec innych. Zaraz! Na pewno? A te "lalusie", "szpanerzy", "żelmeny", jak nazywają ich tzw. "wrażliwcy" są na pewno w głębi duszy takie złe i niedobre, i w ogóle fuj?
  Osobiście przebywająć wsód takich "wrażliwców" czułem się nieswój, jak obcy, tak jakby Eskimos teleportował się i znalazł się nagle wśród Polaków albo Masajów. Wiecie z jakiego powodu czaułem się nieswój wśród tych "wrażliwców"? Ubiór i muzyka. Z reguły "szpanerzy" słuchają techno, dance i wszystkiego, co teraz jest na topie. Gdy powiedziałem takim wrażliwym osobom, że jestem miłośnikiem New Wave, to po prostu chcieli mnie oskalpować. A gdy zobaczyli, że chodzę w adidasach(zakładam również czasem trapery, ale to nie ma większego znaczenia), ubieram się ogólnie sportowo, to powiedzieli, że jestem "homosiem", choć doskonale wiedzą, że tylko i wyłącznie podobają mi się kobiety.  Użyto też takich zacnych epitetów jak "szpaner", disco-polowiec", "technior", "żelmen"(ale ja przecież żelu nie noszę!). Tak, to jest naprawdę! Sam w to nie mogłem uwierzyć! Ludzie, po których było widać, że reprezentują coś wyższego, coś lepszego, okazali się takimi samymi niziołkami, jak ci "żelowi szpanerzy". Dlatego też śmieję się z subkultury "emo", która jest przesiąknięta sztucznością, egoizmem i fałszywością. Ale taki mamy świat, i nic na to nie poradzimy. Zostaje nam tylko gorzki uśmiech nad losem ludzkości i snucie takich refleksji jak ta.