Pragnienie miłości odbija się szaro w lustrze
Zblakły lata, które przeminęły
Tak dawno temu, tak jakby wczoraj
Mur nieprzebity godzi w tors i w plecy
Każdy bóg zmiażdżył powroty
Pragnienie miłości porzucone na ulicach mego życia
Niczym ogryzek okraszony zgnilizną
Klęczę przed tronem niewoli
Dwie wizje w ekranie mego życia
Wolność samotności i niewola kobiecego uczucia ciepła.