Ciebie, Stworzycielu, zakryty nieskończonością imion, szukam zawzięcie
Za tobą dusza zniewolona tęsknotą łka, me ciało płacze, choć oczy suche
Czy twe ślady nie zanikną w mrocznym lesie otaczającym mnie?
Wiem, że jesteś ze mną
Wiem, spotykasz mnie, choć cię nie widzę
Me lęki starasz się kruszyć, choć łatwiej ci piekło w niebo obrócić
Czekam dnia, gdy będę twego Zgromadzenia towarzyszem
Raj to cel, do którego prowadzą samotne ścieżki
Ta samotna ścieżka to zmaganie się z upartym losem
Twe ramię wspierające mnie czuję, choć tylko duchem prześcigającym me zmysły jesteś
Teraz jest noc, lecz za dnia przyjdzie twe Zgromadzenie
I zabierzesz mnie szczęśliwego gdzieś poza nas.