Znaleźć się w machinie czasu jak u Wells'a, cofnąć się o lata, niemalże eony
Kiedy wrażliwość nie była pod butem pogardy, a rozum torował drogi, którymi chodzono, by płomień nadziei w ludzkich sercach wzniecał się w kolorach tęczy
To XXI wiek - nikt nie chce dać budulca, by wznosić poetyckie wieże, sięgające nieba, aby przekazać formę, w której jest godziwa treść
A kiedy inżynierowie pióra wznoszą je, one się nie wahając, zawalają i zamieniają się w bałagan gruzu
XXI wiek jakby las po kwaśnych deszczach, które strawiły bezpowrotnie drzewa, gdzie rosła i przemawiała poezja
Zawodząco śpiewam, a wokół mnie tylko głusza, płaczę, a wokół mnie tylko obojętności kręgi
Nie tego chciałem – więzienia, gdzie wolność to iluzja
Nie tego chciałem – być może szczęście nadejdzie, kiedy ostatni oddech ze mnie wypłynie i bezszelestnie się rozwieje.