wtorek, 1 marca 2022

"Puryfikacja(sakrament życia)"

 Dębowe drzewo nadziei korzeniami już sięga jądra tej planety życia

Latami dojrzewało w ciemnym lesie zwyczajnych pomyłek

Lecz zwyczajność to niezwykłość dni, które patrzyły na nocne, deszczowe niebo, odrzucające światło gwiazd, które jak do raju spełnienia miały w triumfie prowadzić

Lecz wiatr dobrych uczuć ku piekłu frustracji odsyła chmury, te ciemne chmury miażdżącej melancholii

Jednego roku pozbawiony wyboru, wokół szalały obrazy wojny, w której eliminowałem wroga - siebie

Drugiego roku zakwitała z blaskiem aureola możliwości, zaczęły z niej płynąc fale ukojenia,  co objąć chciały umysł wypełniony pustką skaz dawnych dni 

Trzeciego roku statki rozpaczy zatonęły we wrzącym morzu mego gniewu, co sprawiedliwość z krainy karmy przyniósł, jak posąg z Rio de Janeiro na górze utwierdził swoje ogniste słowa

Gniewie! Oczyszczasz mą noc! Teraz w uścisku mogę mieszkać z pełnym księżycem, Luną nowych symboli, Selene dróg, skąd do krainy żyjących jest zabierana wrażliwość i boska, niedostępna zmysłom miłość

Ile godzin i dni we mnie śpiewać będziesz, radości życia, które chce być twórcza, w hymnach ludzkiej pamięci chce się zapisać?

Twój śpiew osłabnie, lecz poprzez barwę twego głosu niech nie osłabnie ta dusza, co uwięziona była w ciemnym lesie zwyczajnych pomyłek

A światło jak toporem powala topole beznadziei

By słońce jaśniej świeciło, by "bardziej, mocniej, szybciej" stało się mottem, sensem nadzwyczajnego istnienia, maksymą tego raju, który został ulepiony z mokradeł bezdennych wątpliwości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz