czwartek, 4 czerwca 2009

"Smutki nędznego średniaka"

On umarł - choć śmierdział, miał oddech piwa i nieogolony

Bo on taki nie mógł być

Zjadł czereśnie od mściwego człowieka

Który chciał zdobyć złoto w sporcie samarytańsko-kalkucko-franciszkańskim

Lecz dolina łez łzami zalana jak po Potopie-Gigancie tych wielu nacji

Tak pozostanie, bo ludź nie wykuje i nie pozostawi na twardej, nieerozyjnej skale

Tęsknot, pragnień i zachcianek charakteru mijającego obcego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz