czwartek, 4 kwietnia 2024

"Puch marny, a jakby twardy"

 Różo, czemuż cię pociąga pustkowie bez ludzkich głosów

Gdzie woda to mahometański mit, a wkoło tańczą maski skrywające atawizmy bezprawia

Łez obfitości napełnią twoje rozczarowanie, kłamstwo to jego argentyńska szarfa, miłości nigdy nikomu nie sprawia

Instynkt jak ciemność zapanuje w twej myśli, życie powierzysz przypadkowi brutalności, to nie będą dnia zwykłego koleje losów

Pustkowie twym meczetem i świętym gajem, lecz dym opium rozwiej ponad twą głodną duszą, buntowniczym ciałem i chorobą fascynacji

Bo twa ewangelia nie obróci pustkowia w łany pszenicy, bo rozkosze zmysłów w rzezi jak na Woli zepchną ciebie do piekła zagubienia

I nikt poza rudzkim schronem, egzekucją w "Gamie" i negocjowalnym afektem nie przyzna tobie racji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz