niedziela, 8 maja 2005

Recenzja filmu "Łowca Androidów"

Recenzja filmu "Łowca Androidów"

 

Rok:1982

Reż.:Ridley Scott

Scenariusz:David Webb

Scenografia: Lawrence G. Paull

Muzyka:Vangelis

Zdjęcia:Jordan Cronenweth

Oparte na powieści Philipa K. Dicka

Występują:

Rutger Hauer(Roy Batty)

Harrison Ford(Richard Deckard)

Joe Turkel(dr.Eldon Tyrell)

Daryl Hannah(Pris)

Hy Pyke(Taffey Lewis)

Edward J. Olmos(Gaff Jones)

Brion James(Leon)

Recenzja:

Na początku chciałbym wtrącić parę słów na temat fabuły i produkcji.Film został wyreżyserowany na początku lat 80-tych przez Brytyjczyka,Ridleya Scotta i został wyprodukowany na kanwie doskonałej powieści mistrza literatury s-f,Philipa K. Dicka „Czy androidy śnią o elektrycznych owcach??”,wydanej w 1968 roku.Scenariuszem zajął się David Webb,natomiast za produkcję odpowiedzialny był znany twórca filmów grozy,John Carpenter.Teraz trochę o fabule.Akcja,zarówno papierowego oryginału,jak i filmowego,rozgrywa się w roku 2019,w Los Angeles.Niedawno na Ziemię,z pozaziemskich kolonii przybyła grupa replikantów(robotów,ukrytych za ludzką powłoką),stworzonych w 2016 roku przez właściciela Tyrell Corporation,zajmującej się produkcją cyborgów,dr.Eldona Tyrella(Joe Turkel).W tym celu zostaje stworzony specjalny oddział policji,nazywany Blade Runner(Łowcami Androidów),by dokonać eksterminacji cyborgów,którzy powrócili na Błękitną Planetę,ponieważ robotom zakazano powrotu na Ziemię.Jednak sytuacja wymyka się spod kontroli,i przywódca rebelii,replikant Roy Batty(Rutger Hauer) zaczyna terroryzować swego stwórcą,dr. Tyrella ponieważ…pragnie dłuższego życia,nie tylko on,ale i wszyscy replikanci...Do zlikwidowania Roya Batty’ego zostaje wyznaczony najlepszy z grupy Blade Runner,Richard Deckard(Harrison Ford).Jednak zadanie usunięcia sfrustrowanego przywódcy androidów okazuje się bardzo trudne…

Wielkie wrażenie wywarła na mnie gra aktorów,którzy wcielili się w głównych bohaterów dramatu,Rutgera Hauera i Harrisona Forda.Zagrali niezwykle naturalnie i na luzie.Wielu kinomanów jest zdania,że ich role to po prostu,role życiowe,które nigdy się już więcej nie powtórzą.Zresztą,wszyscy aktorzy,zarówno drugo- i trzecioplanowi zagrali równie wspaniale,co Ford i Hauer. Przewspaniała scenografia!Gdy po raz pierwszy zobaczyłem wygląd futurystycznego Los Angeles,opadła mi dosłownie szczęka. Do dziś pamiętam dokładnie,mający wygląd trapeza budynek korporacji Tyrella,od którego biegła łuna żółto-czerwonych świateł!.Także zapadły mi  w pamięci dialogi replikantów oraz słynny monolog Batty’ego,które są przesycone tajemniczością i wyższością duchową nad rasą ludzką.Monolog,który gdzieś w mniej więcej połowie filmu wygłosił Roy na dachu Tyrell Corporation:”Widziałem takie rzeczy,jakie wam ludziom,nigdy się nie śniły”,pasuje jak ulał do powiedzenia „nie wszystko,co zostałe stworzone ludzką ręką,musi być beznamiętną rzeczą”

 

Tu wcale nie chodzi o to,ze widziały w pełnej krasie,na własne,elektroniczne oczy,planety i inne ciała niebieskie.Tu chodzi o miłosierdzie,tolerancję,chęć pokoju,cechy,które ludzie już dawno zatracili.To jest dowód,że ludzka ręka popełniła”błąd”.”Błąd”,stwarzając robota,nie tylko zdolnego do zabijania i pracy,ale także do umiłowania życia i wszystkiego,co jest dookoła.Chcą żyć dłużej,ponieważ chcą poznać,czym jest ludzka egzystencja.Nie mogą zrozumieć,dlaczego dr.Tyrell zaprogramował ich tylko na 4 lata istnienia.Choć są tylko na zewnątrz mechaniczną kopią ludzi,to posiadają uczucia.

Mają swe emocje,ujawniają je,dzielą się radością,nienawiścią i innymi przeżyciami.Tymczasem człowiek uznaje to za niefortunny wynalazek,który należy w trybie natychmiastowym zgładzić.W „Łowcy Androidów” to cyborgi są prawdziwymi „ludźmi”,a ludzie z kolei bezdusznymi maszynami.Kończąć recenzję,chciałbym dodać parę zdań na temat ścieżki dźwiękowej,a także kilka coś od siebie.Twórcą muzyki do obrazu jest znany,grecki kompozytor muzyki elektronicznej Evangelos Papathanassiou,znany szerzej jako Vangelis,autor muzyki do takich filmów,jak „1492:Wyprawa do raju” czy „Aleksander”,który wszedł na ekrany polskich kin na początku 2005 roku.Tworząc soundtrack do „Blade Runner’a”,udowodnił,że jest,powiedzmy sobie wprost,geniuszem elektroniki.Film,bez tych kompozycji,z pewno by wiele stracił.Każdy,kto pasjonuje się muzyką filmową,powinien to przesłuchać.Na pewno się nie zawiedzie.A teraz coś ode mnie.W mojej opinii jest to najlepszy film s-f,jakie moje oczy widziały,i jeden z najlepszych filmów w ogóle.Jeżeli chodzi o grę aktorską,to ustosunkuję się do zdania melomanów,o których,gdzieś koło połowy recenzji pisałem,że kreacje R.Hauera i H.Forda w tym obrazie to role ich życia.Ale nie tylko.Inny aktorzy np.Edward J. Olmos,Daryl Hannah(debiutantka,zagrała partnerkę R.Batty’ego,o imieniu Pris także) też zagrali nadzwyczaj dobrze.Aż dziw bierze,że na początku obraz Ridleya Scott’a zebrał dość mierne recenzje.A dziś jest uważany jest za film wybitny,wręcz kultowy.Szczerze,z całego serca polecam film wszystkim,nawet tym,którzy nie lubią kina fantastyczno-naukowego. Film jest jedyny w swoim rodzaju i próżno drugiego takiego szukać.

2 komentarze: