W jakież niebiosa wkroczył twój lud, z Serbii, Nowej Gwinei, Namibii, Brazylii, Filipin i Meksyku?
Uwierzył w twą kwietnopaprotną latorośl, ona jak mexicayotl i Santa Muerte, rozsiewa ich nasiona
To nie nasza chwała i najświętszej wiary namaszczenie, utrwalona złudna moc uniwersalnego nawyku
Jak na dziedzińców Jedynego proroków, twój bezkształtny w słowach i powabny w przesłaniu głos: "moje myśli nie są waszymi myślami, moje drogi nie są waszymi drogami"
Tyś duch bez synów i córek! Dalej jesteś świata wszystkimi tajemnicami!
Może i twoja to myśl, że dawno temu cudowne doświadczenie zstapiło znikąd, może i twoja to droga, że miriady spoglądają na ciebie jak na przepiękną mitologię
Karmieni zdrowiem psychologii, przebrani na balu Wszechświata za geologię, inżynierię i biologię
Twój zegar o niewłaściwej porze światu ogłosił umysłów przebudzenie
Nadal nikt nie poddał się twojej artyzmu i pokoju wenie
Utracenia wartości suchych gałęzi i wodnych tataraków nadal jakby żywot wieczny
Długo jeszcze nie wybudujemy do ostatecznej utopii trakt miodowo-mleczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz