Cóż, Panie, uczyniono z tą krainą życia od Grenlandii po Ziemię Ognistą?
Ma dusza tej odwróconej równości stać się nie może bliską
Zewsząd niebo czerwone od łuny płonącej duchowości krzyczy Córami Koryntu i tej dalekiej od nas Republiki Świata
Niespisana nigdy zostanie ciała hańbiący ubytek i duszy rozerwanej strata
Tutaj płatnej miłości ulice puste, dookoła halabarda je ścina, maskowany indyferentyzm lub błyszczą w metropoliach największej przyjemności i instynktu posągi i pomniki
Chciałbym, by rozesłano przeciw tym zaprzańcom ostatecznego końca wici
Bo i ja tych fizykalnych rozkoszy nie dostanę, bo i ja mogę romansami z przestrzeni wieków karmić moje psyche nigdy nienaprawione, a rzekomo empatyczne i zdrowe
Mówi tłum: "jędrny twój umysł, wartości jemu miłość doda", zarzekają się możni w zasadach tego świata: "choć pusta wokół ciebie przestrzeń jak step i tundra, ty zbudujesz tu Jerozolimę lub Ateny"
Taka myśl umrze w walce, taka myśl dla przetrwania nie będzie wspierała (ukochania) weny
Bo choć ta sztuki samotność w jakimś pozakosmicznym wyroku spisana, spełnisz w szczęściu jej dolę i niedolę
Więc powiedz mi nie słowem, a wewnętrznym czuciem, Najwyższy, czy świat zawsze rozpaczliwie krzyczał: "w niesprawiedliwości tonę"?
Ta sztuki samotność zawsze od ludzkości oddala
Dale j nie zostanie przerwana wodami gniewu ta kłamstwa, manipulacji i drwiącej nienawiści tama.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz